21 października 2021 roku podczas nagrań do filmu "Rust" doszło do tragedii. Alec Baldwin nieumyślnie postrzelił operatorkę Halynę Hutchins, która zmarła. 1 lutego 2023 roku on oraz Hannah Gutierrez-Reed, która odpowiadała za broń na planie, usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci. 17 dni później prokuratura zmieniła oskarżenia, dzięki którym mieli otrzymać mniejszy wyrok. Ostatecznie zadecydowano, że zarzuty zostaną oddalone.
Jak donosi CNN, powołując się na oświadczenie prokuratorów Nowego Meksyku, zarzuty związane z nieumyślnym spowodowaniem śmierci przez Aleca Baldwina, zostaną oficjalnie oddalone. Nowe fakty w sprawie wskazują na to, że broń, której użył, została wcześniej zmodyfikowana. Warto jednak zaznaczyć, że decyzja nie zwalnia aktora z odpowiedzialności karnej i druga strona ponownie może złożyć zarzuty. Sprawa nie zmienia się jednak w przypadku Hannah Gutierrez-Reed.
Będziemy oddalać zarzuty nieumyślnego zabójstwa przeciwko panu Baldwinowi, aby przeprowadzić dalsze dochodzenie. Ta decyzja nie zwalnia pana Baldwina z winy karnej i zarzuty mogą być ponownie złożone - podają w oświadczeniu prokuratorzy Kari Morrissey i Jason Lewis.
Krótko po ogłoszeniu informacji o oddaleniu zarzutów, Alec Baldwin odniósł się do sprawy za pośrednictwem Instagrama. Aktor nie krył, że jest wdzięczny ukochanej żonie za wsparcie, jakie otrzymał. "Wszystko, co mam, zawdzięczam tej kobiecie (i Tobie, Luke)" - pisał aktor. Ona również zdecydowała się na wymowny gest.
Do kwestii zarzutów Aleca Baldwina z końcem stycznia odniosła się jego żona. Hilaria Baldwin na łamach swojego podcastu "Witches Anonymous" wyznała, że ich rodzina w tym ciężkim czasie mogła liczyć na ogromne wsparcie. Twierdzi, że bez tego mogliby się bardzo od siebie oddalić. "Szczerze mówiąc, bez tego rozpadlibyśmy się. Dziękuję bardzo za bycie teraz naszą skałą, ponieważ nie czuję się silna" - mówiła żona Aleca Baldwina.