Moda stale się zmienia, a to, co dawniej było na porządku dziennym, dziś odchodzi już do lamusa. Jednym z trendów, który królował jeszcze parę lat temu, była bardzo mocna opalenizna. Cała masa osób, nie wykluczając gwiazd, przez cały rok starała się wyglądać, jakby dopiero co wróciła z wakacji. W ruch szedł więc samoopalacz w hurtowych ilościach. I choć dziś wiele osób nadal korzysta z tego kosmetyku - zwłaszcza że rośnie świadomość, jak groźne może być nadmierne wystawiane się na działanie promieni słonecznych - nienaturalnie pomarańczowy odcień skóry to już raczej przeszłość. Komu zdarzyło się zaszaleć ze sztuczną opalenizną?
Zofia Zborowska należy do grona celebrytów, którzy mają do siebie ogromny dystans. Aktorka nie koloryzuje rzeczywistości i nie ma problemu, aby pokazać się w zupełnie naturalnej wersji, bez makijażu czy z rozczochranymi włosami. Zborowska potrafi ponadto samej sobie wytknąć potknięcia czy wpadki, dlatego z radością opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym jej twarz mocno różni się od jasnej cery aktorki, którą możemy oglądać na co dzień. "Ktoś tu poszalał z samoopalaczem" - napisała rozbawiona na InstaStories.
Fanką mocnej opalenizny była również Doda. Z bardzo ciemną karnacją wokalistka prezentowała się wielokrotnie, ale jedne z najsłynniejszych zdjęć w takim wydaniu wykonano jej w 2004 roku podczas meczu Realu Madryt z Wisłą Kraków. Gwiazda na trybunach wspierała wówczas ówczesnego męża Radosława Majdana. Doda po latach swoją stylizację wspomina z bardzo dużym dystansem. "Wydawało mi się, że jestem zbyt blada" - mówiła o niej w rozmowie z Wirtualną Polską.
Samoopalacz ma to do siebie, że niestarannie bądź nierówno rozprowadzony pozostawia na ciele bardzo widoczne plamy. Boleśnie przekonała się o tym Joanna Krupa w 2012 roku. Celebrytka obecna była wówczas na gali Rolling Stone American Music Awards, po której udała się także na afterparty. Choć makijaż gwiazdy był perfekcyjny, ale sukienka bez ramiączek odsłoniła jej ramiona, podkreślając wyraźne ślady od samoopalacza.
Dlaczego twarz Donalda Trumpa zdaje się mieć tak pomarańczowy kolor? Wiele osób od lat próbuje znaleźć odpowiedź na to pytanie. Poza nim samym i jego bliskimi współpracownikami nikt nie wie tego na pewno, ale kilku ekspertów ma na ten temat teorię. W 2016 roku makijażysta Jason Kelly w rozmowie z "Harper's Bazaar" stwierdził, że to wynik solarium i opalenizny natryskowej. Jego zdaniem widać to po jasnych obwódkach wokół oczu, które mają być efektem nakładania ochronnych okularów podczas zabiegów.
Ceniony amerykański aktor nie ma na koncie wielu wpadek, ale tej z samoopalaczem nie można wymazać z pamięci. Podczas jednego z wyjść do restauracji, Al Pacino został przyłapany przez fotografów w niecodziennej odsłonie. Flesz podkreślił nieumiejętnie nałożony samoopalacz, który przekreślił urodę aktora. Od takich plam z pewnością potrafi uchronić dobra technika i pielęgnacja. Być może celebryta użył ponadto niesprawdzonego produktu. Dziś celebryci stronią od tego typu wpadek. Stawiają na najlepsze produkty lub opalają się naturalnie.