Marcin Hakiel w ostatnim czasie stał się bardzo popularny. Wszystko za sprawą głośnego rozstania z Katarzyną Cichopek. Wcześniej tancerz raczej nie zabiegał o rozgłos. Skupiał się na rodzinie i pracy w studiu tańca. Dopiero po ogłoszeniu zakończenia małżeństwa zwiększył aktywność na Instagramie i w mediach. Chętnie opowiadał o tym, co przechodzi i jak się z tym czuje. Jedni nie widzieli w tym niczego złego, innym nadmierna otwartość tancerza zaczęła przeszkadzać. Ostatnio wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Tancerz odnalazł nową miłość i wygląda na szczęśliwego. Jednak chyba nie wszystkie rany się zabliźniły. Pod jednym z ostatnich postów Hakiela wywiązała się dyskusja. Tancerz miał zachować się skandalicznie w sklepie. Internautka zarzuciła mu publiczne pranie brudów i nieodpowiednie teksty. Tancerz próbował się bronić.
Pod postem Hakiela opublikowanym 1 kwietnia, na którym tańczy z partnerką w studiu, rozpętała się burza. Na zupełnie inny temat. Jak się dowiadujemy, tego dnia Marcin Hakiel udał się do jednego z marketów budowlanych. W kolejce do kasy miał wygłosić monolog do kasjerki, który zgorszył osoby, które razem z tancerzem czekali, aby zapłacić za zakupy. Jedna z kobiet postanowiła zareagować i pod filmikiem na Instagramie zostawiła komentarz. Napisała, że obecne osoby były mocno zażenowane. Miały nawet prosić, aby tancerz przestał mówić. Hakiel postanowił odpowiedzieć na komentarz i przeprosił za niewłaściwe zachowanie.
Przepraszam, jeśli panią uraziłem, tak jak pani napisała, prowadziłem monolog. Pani ekspedientka reagowała uśmiechem. Dobrego dnia - napisał.
To jednak nie koniec. Kobieta nie ustępowała. Twierdziła, że wspomniany uśmiech ekspedientki był sarkastyczny, a kiedy tancerz oddalił się, odpowiednio skomentowała całą sytuację. Dodała, że teksty, które mówił Hakiel, były nie na miejscu. Na te zarzuty celebryta również odpowiedział: "Z całym szacunkiem, ale nic złego nie powiedziałem, ani nikogo nie obraziłem. Z sarkazmem opowiedziałem swoją historię, notabene zgodną z prawdą". Internautka stwierdziła, że skoro publicznie pierze brudy, to równie dobrze może napisać na profilu, co mówił w sklepie. Wielu innych komentujących bardzo to ciekawiło. Na to Hakiel już nie odpowiedział.
Marcin Hakiel od kilku miesięcy spotyka się z tajemniczą Dominiką. Tancerz stara się nie pokazywać jej twarzy, jednak nie oznacza to, że na Instagramie nie można znaleźć ich wspólnych zdjęć. Na najnowszym celebryta pochwalił się, jak spędzają sobotni wieczór, zapewne po wizycie w sklepie budowlanym. W eleganckich strojach pozowali przed lustrem. Twarz blondynki była zakryta włosami. Widać było za to jej sylwetkę, za którą dostała masę komplementów od internautów.