Doda wciąż promuje swoją najnowszą płytę "Aquaria". Krążek został doceniony i wokalistka otrzymała nominację do Fryderyka. Gwiazda często sama odpowiada za pomysły na kreacje sceniczne, które zakłada podczas trasy koncertowej. Teraz poinformowała, że zostały one skradzione. Doda nie kryje rozgoryczenia. Oprócz niej oszukana została także krawcowa. Wszystko wskazuje na to, że po kłótni ze stylistą, jej pomysły zostały wykorzystane na stroje dla innej artystki.
Doda zaprezentowała zdjęcia strojów, w których miała niebawem wystąpić. Później pokazała również gotową stylizację przygotowaną na jeden z koncertów. W dalszej części InstaStories poinformowała, że okradziona została również jej krawcowa. Szyjąc kostiumy, nie zdawała sobie sprawy z tego, że odwzorowuje pomysły artystki. Piosenkarka zastanawiała się, czy w ogóle powinna wystąpić w strojach, które już ma przygotowane.
Nie wysyłajcie pomysłów na swoją trasę koncertową. Nawet te z grudnia, kiedy się z tobą pokłócą, zostaną wykorzystane dla innej artystki tylko w innym kolorze (...) Zrobił się delikatny rozgardiasz, ponieważ jeszcze się okazało, że w tym wszystkim została wykorzystana moja pani krawcowa, która odszyła te kostiumy, nie wiedząc, że są z puli moich pomysłów. No jest, jak jest.
Wokalistka ostatecznie postanowiła, że nie będzie się tym przejmowała. Stroje kupiła za swoje pieniądze i stwierdziła, że nadal będzie je zakładać na występy. Dodała, że obecnie ma ważniejsze problemy na głowie, bo jej ojciec jest w szpitalu. Opublikowała jeszcze jedno InstaStories, na którym napisała, że według niej stylista nie powinien wykonywać swojego zawodu, skoro podkrada pomysły artystki, odszywa u krawcowej i przekazuje innej gwieździe.
Która artystka ma się czuć teraz bardziej "wydymana" przez stylistę? Ta, która, mam nadzieję, nieświadomie założyła kreację wymyśloną przez inną, czy ta, która kupiła już oryginalne stroje, które pójdą do kosza? Może wam się to wydawać aferą koperkową, ale tam, gdzie bierze się duże pieniądze za usługi - dyskrecja i etyka to podstawa.
Marina Łuczenko-Szczęsna opublikowała nagranie, na którym poinformowała o swoim występie podczas finału "You Can Dance" w TVP2. Zachęciła obserwatorów do oglądania jej w telewizji. Fani szybko dostrzegli, że jej stylizacja, składająca się z krótkiej kurtki w stylu motocyklowym, skórzanej spódniczki i kozaków, łudząca przypomina stroje pokazane przez Dodę. Pod wpisem na Instagramie pojawiły się komentarze. Zauważono, że prawdopodobnie obie artystki zostały wykorzystane. Skontaktowaliśmy się z żoną Wojciecha Szczęsnego, jednak do momentu publikacji artykułu nie zdecydowała się na to, by udzielić komentarza.
Widać, że inspirujesz się Dodą.
Myślę, że akurat nikt tu nikogo nie skopiował, tylko ktoś tu wykorzystał dwie artystki - ktoś stanął w jej obronie.
Doda została nominowana do Fryderyków pierwszy raz od 20 lat. Jej album "Aquaria" ma szansę na nagrodę w kategorii "Album roku - pop. Gwiazda nie kryła swojego szczęścia, a informacją podzieliła się na Instagramie. "OMG! Dziękuję" - pisała. Warto przypomnieć, że pierwszą nominację otrzymała w 2002 roku wraz z zespołem Virgin w kategorii "Nowa twarz Fonografii". Uroczysta gala rozdania nagród odbędzie się już 22 kwietnia 2023 roku. Myślicie, że zdobędzie upragnioną statuetkę?