Natasza Urbańska podczas preselekcyjnego występu bardzo się starała. Nie pomogło nawet zjeżdżanie z sufitu głową w dół. Prowadzący "Pytania na śniadanie" nie dokładali jej słów krytyki. Skupili się przede wszystkim na show, jakie dała, a nie na niedoszlifowanym - zdaniem wielu - wokalu. Komplementy jednak zaczęły zmierzać w dziwnym kierunku. Łukasz Nowicki próbował ratować sytuację.
Aleksandra Grysz, czyli prowadząca show-biznesowego cyklu o gwiazdach w "Pytaniu na śniadanie", omawiała z Łukaszem Nowickim niedzielne preselekcje do Eurowizji. Odniosła się do Nataszy Urbańskiej i zaczęła sugerować, że i tak należy ją docenić, patrząc na to... ile ma lat.
Eliminacje otworzyła Natasza Urbańska ze swoim utworem "Lift U Up". Ja powiem tak: chciałabym, będąc w wieku Nataszy... - zaczęła.
Szybko jednak zorientowała się, że wniosek nie zmierza w dobrym kierunku.
(...) oczywiście nie wypominając wieku, bo jest jeszcze młodą kobietą... - kontynuowała Grysz.
Łukasz Nowicki przerwał prowadzącej i skomplementował Urbańską, która ma 45 lat.
Chyba ma 30 lat, tak? - dopytywał Łukasz Nowicki.
Grysz jednak kontynuowała swoją wypowiedź i starała się skupić na różnych aspektach występu Urbańskiej. Pominęła jednak wzmiankę o wokalu, który powinien mieć przecież kluczowe znaczenie. Internauci krytykowali Urbańską zresztą za to, że nie potrafiła zapanować nad oddechem, a wybrana przez nią piosenka zupełnie nie nadała się na Eurowizję.
Plus vat, jak to mówi mój tata. Świetnie się rusza na scenie i to trzeba docenić. Rozpaliła nas do czerwoności - doprecyzowała.
Urbańska ma 45 lat i to chciała zapewne podkreślić prowadząca. Przez nieodpowiedni dobór słów wyszło jednak dość nietaktownie.
Zobacz też: Natasza Urbańska oceniła konkurencję w preselekcjach eurowizyjnych. Poprosiła o jedno [PLOTEK EXCLUSIVE]