Marianna Schreiber trafiła do szpitala i pokazała zdjęcia. "Ból w klatce piersiowej"

Marianna Schreiber trafiła 20 stycznia późnym popołudniem do szpitala w Nidzicy. Żona ministra PiS zemdlała na jednym z przystanków w podróży na trasie S7 i została zabrana karetką.

Marianna Schreiber jeszcze w piątek rano gościła w Trójmieście, a później wracała do domu trasą S7. W czasie jednego z postojów niedoszła modelka poczuła się słabo. Konieczne było wezwanie na pomoc zespołu ratowniczego.

Zobacz wideo Ministrowie Schreiber i Horała zaczęli swoje Q&A od „jajcowania". Padły mocne określenia

Marianna Schreiber trafiła do szpitala

Marianna Schreiber na Instagramie pokazała serię niepokojących zdjęć ze szpitala. Niedoszła polityczka, wokalistka i modelka trafiła do nidzickiej placówki po tym, jak zasłabła na trasie do Warszawy:

Wracając do domu, złapał mnie ból w klatce piersiowej, straciłam przytomność (dobrze, że nie prowadziłam auta). W szpitalu w Nidzicy, gdzie zostałam przewieziona karetką ze stacji przy S7, pomogli mi cudowni ludzie! - napisała na Instagramie, kiedy poczuła się już lepiej.
 

Część obserwatorów (w tym Marcin Najman, z którym Schreiber nagrała wątpliwej jakości utwór muzyczny) życzyła jej szybkiego powrotu do zdrowia. Znalazły się jednak też pytania o to, czy w takim razie Marianna Schreiber zgłosi się zgodnie z zapowiedziami do wojska. Problemy ze zdrowiem oznaczają właściwie automatyczne odrzucenie kandydatury do służby. Żona ministra PiS odpowiedziała:

Wszystko aktualne. Idę 20 lutego. Ludzie czasem czują się gorzej, to normalne - ludzkie.

Odpowiadała też na liczne zarzuty o zrobienie sobie sesji zdjęciowej na SOR. Na jednym ze zdjęć widać, jak żona ministra leży na szpitalnym łóżku z zamkniętymi oczami, z przypiętą kroplówką:

Opieka na najwyższym poziomie, kosmetyczka, fryzjer, fotograf. A my tak narzekamy na służbę zdrowia - pisano z przekąsem w komentarzach.

Marianna Schreiber odparła:

Opieka na najwyższym poziomie: karetka, która przyjechała w dziesięć minut, ratownicy, którzy mi pomogli, zanim zawieźli do szpitala, personel szpitala, który wykonał mi badania, podłączał kroplówki, dbał o mnie, gdy miałam torsje i inne dolegliwości. (...) Taką umalowaną z pazurami zabrali mnie ze stacji przy drodze S7, bo tak właśnie wracałam z Gdańska - odpisała.

Dodała też serię zdjęć z miejscami po wkłuciach kroplówek na rękach, dla niedowiarków wątpiących w to, co się stało.

Ostatecznie Marianna Schreiber po kilku godzinach opuściła szpital z zaleceniem, by lepiej się odżywiać.

Więcej o: