Barbara Bursztynowicz to aktorka filmowa i teatralna. Największą popularność przyniosła jej rola w serialu "Klan". Prywatnie od lat jest w związku małżeńskim z Jackiem Bursztynowiczem, również aktorem. Poznali się na warszawskiej PWST. W jednym z wywiadów artystka opowiedziała o zdarzeniu, przez które mogła umrzeć, a wszystko przez niewiedzę. Na szczęście przyjaciółka uratowała jej życie.
Aktorka w rozmowie z Plejadą opowiedziała o tym, jak trafiła do szpitala, po tym, jak doznała silnego wstrząsu anafilaktycznego. Nie zdawała sobie sprawy, że jest uczulona. Uratował ją telefon do przyjaciółki lekarki i szybka podróż do szpitala. Pracownik w recepcji nie poznał aktorki, uznał ją za pijaczkę.
Przypominałam potwora. Resztką sił zadzwoniłam do przyjaciółki lekarki i zapytałam, co mam robić. Kazała natychmiast jechać do najbliższego szpitala. Mijaliśmy akurat szpital na Czerniakowskiej, a że nie było gdzie zaparkować, wysiadłam i pobiegłam sama do recepcji. Pani w okienku wzięła mnie chyba za pijaczkę-menelkę, bo zapytała: "Czego znowu?!". Resztkami sił wyjęłam z torebki dowód osobisty - wspominała Bursztynowicz.
Szybka reakcja lekarzy z pewnością uratowała życie aktorce. Od tego czasu Bursztynowicz zawsze ma przy sobie zastrzyk, a także bierze lekarstwa na alergię. Czasem zdarza się, że coś ją uczuli, jednak nie zagraża już to jej życiu.
Opuchnięta i z rozmazanym makijażem, nadal wyglądałam tragicznie. Ale żyłam. Od tamtej pory noszę przy sobie zastrzyk z adrenaliną. Poza tym biorę lekarstwa na alergię i mój organizm nie reaguje już tak gwałtownie.
Dodała też, że "jeśli coś ją uczula, to najczęściej miejscowo", a najbardziej "cierpią wtedy jej oczy".