• Link został skopiowany

Gwiazda Gogglebox wspomina koszmar połogu. "Musiałam na kolanach błagać o mleko"

Gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem", Lili Antoniak, w rozmowie z Kamilem Baleją w podcaście "Tato, no weź!" dla Radia Złote Przeboje, wróciła pamięcią do pierwszego połogu. Nie było tak kolorowo, jak to niekiedy przedstawia się w filmach.
Lili Antoniak, 'Gogglebox. Przed telewizorem'
Fot. Lili Antoniak / Instagram

Lili Antoniak zasiada razem z Sylwią Bombą na kanapie w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Influencerka jest mamą dwójki dzieci - drugie urodziła zaledwie kilka tygodni temu. Razem z mężem zdecydowała się na kolejną ciążę dopiero po kilku latach. W rozmowie z Kamilem Baleją opowiedziała, jak wyglądał jej pierwszy połóg. Koszmar to mało powiedziane.

Zobacz wideo Córeczka Sylwii Bomby pierwszy raz wybiera się do przedszkola

"Gogglebox". Lili Antoniak wspomina traumatyczny połóg w szpitalu

Urodzenie dziecka to dla każdej kobiety ogromny wysiłek. Tymczasem w polskich szpitalach wciąż można niekiedy spotkać się z brakiem empatii. Takiego podejścia doświadczyła Lili Antoniak, która wprost przyznaje, że to, jak potraktowano ją na porodówce po urodzeniu przez cesarskie cięcie pierwszej córki, wpłynęło na decyzję o odłożeniu kolejnej ciąży o kilka lat.

Trauma z porodem bardzo mocno wpłynęła na tę decyzję. Był poród, który potoczył się nie tak, jak go sobie zaplanowałam. Zaczęło się naturalnie, skończyło się cesarką. Później cała sytuacja pobytu w szpitalu była traumatyczna. To, jak zachowywały się położne, co ja przeżywałam z pierwszym dzieckiem! To była położna w stylu "Czego.", "Boli cię coś? A czego ty się spodziewałaś, ma boleć.", "Mleko modyfikowane? A co, dziecko jest sierotą?" - autentycznie!

Sytuacja z mlekiem modyfikowanym była dla influencerki szczególnie stresująca. Ze względu na cesarskie cięcie miała - jak to się często dzieje przy tym rodzaju porodu - problemy z laktacją. Popularna rada "przystawiać jak najczęściej" nie działała, dlatego Lili Antoniak prosiła położne o dokarmienie płaczącego dziecka mlekiem modyfikowanym.

Poprosiłam o dokarmienie, ponieważ moje dziecko płakało jak szalone. Musiałam robić sceny, musiałam tam płakać, wręcz na kolanach błagać, żeby mi dały mleko modyfikowane. I wtedy usłyszałam "O, mama w złej kondycji psychicznej". I to było pięć lat temu!
To była tak duża trauma, że ja w czwartym dniu po porodzie mojej córki napisałam do męża SMS-a: "Nie będziemy już mieć więcej dzieci" - podsumowała. - Kompletnie tego nie rozumiem. To nie są wczasy, to jest ciężka praca. Wiem, że po iluś latach mają znieczulicę, ale dla młodych kobiet to jest traumatyczne, to jest wspomnienie, które wbija się do głowy i zostaje tam na lata.
 

Całą rozmowę Lili Antoniak z Kamilem Baleją w podcaście "Tato, no weź!" dla Radia Złote Przeboje możecie odsłuchać na platformach streamingowych (Spotify, Apple Podcasts, Google Podcasts oraz na kanale YouTube Radia Złote Przeboje), a także na stronie /tatonowez > > >

Więcej o: