Teresa Lipowska niedawno gościła w "Pytaniu na Śniadanie". Aktorka wspominała w programie śniadaniowym święta, które kiedyś wyprawiała. Okazuje się, że Wigilia w jej wydaniu była zupełnie inna od tej, którą zaserwował jej syn. Była to refleksja na niekorzyść dziecka Teresy Lipowskiej. Powiedziała prowadzącym show wprost, co jej nie pasowało.
Teresa Lipowska gościła w programie śniadaniowym TVP. W jednym ze świątecznych odcinków opowiedziała, jak kiedyś spędzało się święta, a jak jest teraz. Ma pewne zastrzeżenia dotyczące Wigilii u syna. Podsumowała, że kiedyś inaczej ludzie podchodzili do tematu prezentów. Teraz jest ich więcej, ale zdaniem aktorki wcale nie jest dzięki temu lepiej. Teresa Lipowska wytłumaczyła, dlaczego tak myśli.
Całe święta się śmieję, że to święta prezentów, a nie Bożego Narodzenia. Tam są dzieci, mam czworo wnuków, jest fura prezentów. (...) Właściwie wszyscy zapominają, po co tam przyszli. U mnie w domu było bardzo mało tych prezentów - podkreśliła.
Miała też uwagi do potraw, jakie podaje się w czasie współczesnych Wigilii:
Te Wigilie mają już inny charakter, tam się co innego podaje. Tam jest jakiś łosoś, krem z pieczarek.
Co myślicie o świątecznych refleksjach Teresy Lipowskiej? W punkt?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!