• Link został skopiowany

Weronika Ciechowska miała 14 lat, gdy zmarł jej ojciec. Teraz go wspomina. "Byłbyś najlepszym dziadkiem"

Mija 21 lat od śmierci Grzegorza Ciechowskiego. Weronika Ciechowska miała zaledwie 14 lat, gdy nagle zmarł jej ojciec. Córka legendarnego artysty wspomina go teraz w mediach społecznościowych. Padły poruszające słowa
Weronika Ciechowska, Grzegorz Ciechowski
Fot. TOMASZ URBANEK/EN, Piotr Wójcik / Agencja Wyborcza.pl

Śmierć Grzegorza Ciechowskiego 22 grudnia 2021 roku była prawdziwym szokiem dla jego fanów i ciosem dla najbliższej rodziny. Szanowany i niezwykle popularny artysta zmarł w wieku 44 lat po przeprowadzanej operacji tętniaka serca. Osierocił czwórkę dzieci, a jego najmłodsza córka, Józefina, urodziła się już po jego śmierci. Minęło 21 lat od pożegnania lidera Republiki. Przy tej okazji wspominała go Weronika, córka Ciechowskiego ze związku z Małgorzatą Potocką

Zobacz wideo Justyna Steczkowska płacze w "The Voice of Poland" [fragment]

Córka Grzegorza Ciechowskiego wspomina tatę w 21. rocznicę jego śmierci: Ciągle wyobrażam sobie życie z tobą

Weronika Ciechowska miała zaledwie 14 lat, gdy jej tato odszedł. Na swoim instagramowym profilu opublikowała poruszający post skierowany do zmarłego ojca. Pisze o tęsknocie i miłości. 

Kolejny rok bez ciebie, tato. Wiemy, że byłbyś najlepszym dziadkiem. Bardzo cię kochamy i tęsknimy. Ciągle wyobrażam sobie życie z tobą - napisała Weronika Ciechowska na Instagramie.
Weronika Ciechowska
Weronika Ciechowska Fot. Tomasz Urbanek/DDTVN/EN

Weronika Ciechowska od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. To tam poznała swojego przyszłego męża Victora Polanco, z którym doczekała się dwójki dzieci. Starszy syn odziedziczył imię po legendarnym dziadku.

Pomimo upływu lat pamięć o Grzegorzu Ciechowskim nie mija, a piosenki jego autorstwa są wciąż obecne w radiostacjach. Chętnie sięgają po nie kolejni artyści. Dodajmy, że Ciechowski odpowiadał nie tylko za sukces Republiki. Wiele zawdzięcza mu Justyna Steczkowska, którą wspierał na początku jej kariery i pod pseudonimem pisał piosenki na jej debiutancki album "Dziewczyna Szamana". Wokalistka także wspomniała swojego przyjaciela w mediach społecznościowych. 

Życie tak szybko pędzi, że rzadko wracam do tamtych chwil, kiedy to w Kazimierzu Dolnym, mieszkałam z Grzegorza rodziną, jego żoną Anią i dziećmi, tworząc "Dziewczynę Szamana". To były piękne czasy (...). Po latach jestem pełna wdzięczności za to muzyczne spotkanie w moim życiu. Grzegorz był nie tylko kreatorem, odważnym producentem i niezwykle utalentowanym tekściarzem, ale też fajnym i dobrym człowiekiem. Pamiętam, jak codziennie rano przynosił z piekarni świeże bułki i żółty ser. Jedliśmy z całą rodziną śniadanie, a potem schodziliśmy do garażu, w którym miało studio i pracowaliśmy całymi dniami. Dziś mam 50 lat, a ty Grzesiu odszedłeś jak miałeś zaledwie 44. Niedane nam było cieszyć się twoim talentem zbyt długo, ale to, co pozostało będzie z nami na zawsze. Dziękujemy i do zobaczenia mój przyjacielu - napisała Justyna Steczkowska na Instagramie.
 
Więcej o: