Gwiazdy często chwalą się różnego rodzaju inwestycjami, które czasami przynoszą im naprawdę pokaźne źródło dochodu. Czasami jednak żyłka przedsiębiorcy sprowadza na nich nieszczęście. Adam Zdrójkowski w biznesie "utopił" majątek. Nie tylko on. Sprawdziliśmy, komu jeszcze się nie powiodło. Okazuje się, że gwiazdy często inwestują w kluby czy bary.
Gwiazdor serialu "Rodzinka.pl", otworzył bar Rykowisko w wieku 18. lat. Lokal znajdował się w centrum Warszawy, a aktor był jego współwłaścicielem. Robił wiele, by dobrze wypromować nową miejscówkę na mapie stolicy.
Nie leciałem na swoim nazwisku i to było tak cudne, kiedy wchodziłem i widziałem lokal pełny ludzi, super się bawiących, i którzy w ogóle nie wiedzieli, kim ja jestem. To było super i radowało serce - opowiadał Adam Zdrójkowski.
Ja zawsze chciałem mieć jakiś swój biznes. To była tylko kwestia czasu. To miała być odskocznia od tego, co robię na co dzień i miejsce, które miało "progresować" i być takim miejsce, że być może później otworzę następne i kolejne - dodał.
Niestety lokal po pewnym czasie musiał zostać zamknięty. Wszystko działo się na początku pandemii.
Nic nie zarobiłem na "Rykowisku", nawet grosza. Jestem szczery. Ogólnie straciłem, ale to jest kwestia pandemii. Lokal zamknęliśmy po trzech miesiącach, jeszcze w momencie, kiedy musiałem płacić czynsz. To nie jest tajemnica, że to są pieniądze rzędu ponad 20 tys. zł miesięcznie, więc łatwo przeliczyć, że za same trzy miesiące niepracowania lokalu ja już musiałem zapłacić 60 tys. plus kolejne 40 tys. wpakowane w (nową) salkę, no to 100 tys. zł poszło - wyjawił w rozmowie z WP.
Michał Wiśniewski także próbował swoich sił w branży usługowej. Przejął za trzy mln. zł. warszawski klub Extravaganza. Ten niestety nie przynosił zysków. Artysta sprzedał lokal, ale nie zdołał spłacić pożyczek. Podobny los spotkał założony przez niego dom mody Xavier Fabienne i butik w stolicy. Tu stracił około 600 tys. zł.
W latach 90. aktor zainwestował w branżę odzieżową. Wyprodukował linię garniturów pod marką "Szu". Nawiązywały one oczywiście do jego roli w filmie "Wielki Szu". Media donosiły wówczas, że aktor jest stratny około 400 tys. zł.
Piosenkarz także postanowił zainwestować w klub. A konkretniej w pub – trzypiętrowy lokal w Krakowie. Po roku jednak muzyk go sprzedał. Niektóre plotki mówią, że stracił na około 150 tys. zł.
Dziennikarz założył wraz ze znajomą firmę szkoleniową Sparrow. Działalność trwała od 2001 do 2013 roku. Upadłość firma ogłosiła po tym, jak "Puls Biznesu" dotarł do informacji, że ówczesna partnerka Kammela, Katarzyna Niezgoda jako wiceprezes Banku BPH, a później członek zarządu Pekao, przekazywała zlecenia na usługi szkoleniowe spółce ukochanego.
Która inwestycja była według was, z góry spisana na niepowodzenie?