14 listopada do mediów trafiła informacja o śmierci Jerzego Połomskiego. Piosenkarz zmarł w wieku 89 lat. Smutne wieści przekazała jego menedżerka Violetta Lewandowska, która - jak donosi jeden z tabloidów - otrzymała mieszkanie artysty.
"Fakt" dotarł do księgi wieczystej, z której wynika, że Jerzy Połomski przepisał mieszkanie na Violettę Lewandowską w ramach umowy dożywocia. W zamian za nie 61-latka zobowiązała się do konkretnej opieki nad artystą.
Prawo dożywocia na rzecz Jerzego Połomskiego, syna Edwarda i Marii, polegające na dożywotnim utrzymaniu Jerzego Połomskiego, a mianowicie przyjęciu go jako domownika, dostarczanie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnieniu mu odpowiedniej pomocy i pielęgnowaniu w chorobie oraz sprawieniu mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym - czytamy na stronie fakt.pl.
Jerzy Połomski nie miał dzieci, a jego siostra Jadwiga zmarła kilka miesięcy przed nim. W 2018 roku zdecydował się przekazać mieszkanie Lewandowskiej. Artysta mieszkał w nim przez prawie 50 lat i był do niego bardzo przywiązany.
Mówił, że nie chce iść do domu opieki. Świetnie czuł się w swoim mieszkaniu. Niestety, w ostatnich latach miał problemy z pamięcią - powiedział "Super Expressowi" jeden z mieszkańców mokotowskiej kamienicy.
Rok temu Połomski trafił do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Podobno źle znosił tam pobyt.
Jurek zawsze był samotnikiem. Nie lubi, jak jest dużo osób. Je w swoim pokoju wszystkie posiłki, bo nie chce i nie życzy sobie jeść z nami w jadalni. Wychodzi na spacery późnym popołudniem - zdradziła jakiś czas temu "Super Expressowi" mieszkanka domu w Skolimowie.
Według informacji, które pojawiły się na stronie fakt.pl, apartament Połomskiego jest wart około trzy miliony złotych.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!