Ida Nowakowska na początku października mogła przekonać się, czym rządzą się programy emitowane na żywo. Prezenterka "Pytania na śniadanie" zaliczyła wpadkę na antenie. Nagle jej marynarka zaczęła się brzydko układać na ciele i w pewnym momencie wyskoczyło niesforne ramiączko spod ubrania. Na szczęście w pobliżu była prezenterka show-biznesowa Anna Lewandowska, która w porę zareagowała. Nowakowska w rozmowie z Plotkiem skomentowała zabawną sytuację. Powiedziała jedną ważną rzecz.
Prezenterka zdaje sobie sprawę z faktu, że robienie telewizji na żywo wiąże się z większymi bądź mniejszymi wpadkami na wizji. Sama miała ostatnio z taką do czynienia. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie koleżanki po fachu, która w mig zareagowała.
Podeszła do mnie i schowała mi ramiączko, które wystawało od kurtki. To są zawsze zabawne sytuacje. Reaguje na to z dystansem. Już się tyle nauczyłam już. Tego, że trzeba mieć dystans do tego wszystkiego, co się dzieje w programach na żywo, bo inaczej bym zginęła śmiercią naturalną. Po prostu umarłabym po którymś programie - podkreśliła.
W dalszej części rozmowy Ida Nowakowska wyjaśniła, dlaczego uważa, że trzeba traktować drobne wpadki z przymrużeniem oka.
Dużo jest tych wpadek. Siłą rzeczy to prawie cztery godziny na żywo, więc tych momentów śmiesznych jest wiele, ale to też dodaje animuszu całemu programowi i myślę, że widzowie te momenty kochają najbardziej - podsumowała Ida Nowakowska.
Co myślicie o wypowiedzi Idy Nowakowskiej? Prezenterka ma rację?