5 października mija osiem lat od śmierci Anny Przybylskiej. Media, jak co roku, przypominają sylwetkę i ciekawostki z przedwcześnie zakończonego życia aktorki. Tym razem powrócił temat początków jej kariery. Jak się okazuje, gwiazda na samym początku pracowała nie na planie filmowym, ale jako... wizażystka.
Anna Przybylska na samym początku swojej kariery dorabiała jako stylistka oraz wizażystka. W ten sposób, w latach 90., znalazła się na planie teledysku... Zenka Martyniuka do utworu "Lato jest po to, by kochać". Co ciekawe lider zespołu "Akcent" wówczas nie rozpoznał aktorki. Piosenkarz wspominał po latach:
Była popularna, ale przy tym wszystkim bardzo skromna i serdeczna. Piękna dziewczyna! Teraz żałuję, że nie zagrała w moim teledysku, a jedynie czesała modelki i pudrowała mi twarz, żebym się nie świecił w kadrze - czytamy w książce "Życie to są chwile".
Co ciekawe, lider zespołu Akcent wówczas nie rozpoznał aktorki. To żona Danuta uświadomiła mężowi, kto zajmuje się jego makijażem.
Nie poznałem Ani. Dopiero obecna na planie moja żona Danuta w pewnym momencie zapytała, czy nie zauważyłem, że pudrowała mnie aktorka ze "Złotopolskich" - przyznał otwarcie Zenek Martyniuk w rozmowie z "Super Expressem".
Przybylska stanęła również na wysokości zadania, kiedy na planie teledysku okazało się, że charakterystyczne białe buty piosenkarza zaginęły.
Ania bardzo przejęła się zaistniałą sytuacją i zaangażowała się w poszukiwanie zastępczego obuwia. Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy szukać nowych. Udało się znaleźć całkiem podobne - wspominał Martyniuk w książce.
Przypominamy, że 7 października premierę będzie miał film "Ania" - dokument o życiu Anny Przybylskiej.