Biorąc pod uwagę wiek i pogarszający się stan zdrowia królowej Elżbiety II, jej najstarszy syn już od kilku lat sukcesywnie pomagał jej w wypełnianiu niektórych obowiązków. Już od jego urodzenia wiadome było, że pewnego dnia Karol zastąpi ją w tej roli. Przez lata syn monarchini wyrobił sobie jednak opinię sztywniaka, którą dodatkowo mocno pogłębił sposób, w jaki został sportretowany w serialu "The Crown". Okazuje się jednak, że władca brytyjskiego tronu nie ma problemu, aby od czasu do czasu spuścić trochę powietrza.
Po tym, jak syn królowej Elżbiety II objął tron, brytyjskie media przypomniały wideo z jego udziałem z 2019 roku. Wówczas, jeszcze jako książę Karol, wraz z żoną odbywał podróż po Nowej Zelandii. Na nagranym w Auckland filmiku para wita się z zebranym tłumem, tradycyjnie podając poddanym ręce. Jednak jeden ze zgromadzonych na miejscu mężczyzn wyciągnął do Karola dłoń zwiniętą w pięść. Wyraźnie rozbawiony książę przybił Nowozelandczykowi żółwika.
Całej sytuacji smaczku dodaje również fakt, że mężczyzna zwrócił się do - wówczas przyszłego - władcy tronu słowami "co tam, Chezza?", bezpardonowo zdrabniając imię Karola.
Choć filmik został nagrany przed trzema laty, głośno zrobiło się o nim ponownie, gdy Karol już oficjalnie przejął obowiązki królowej Elżbiety II. Większość komentujących nagranie internautów zachwycała się, jak blisko z poddanymi stara się być monarcha. Część zwróciła uwagę również na dłonie króla Karola III. "Kiełbasiane palce", jak je określają, już wtedy budziły niepokój o stan zdrowia syna królowej Elżbiety II. Głos w tej sprawie zabrał nawet lekarz, który ocenił, że defekt wynika z gromadzenia się wody w organizmie. Dodał również, że nie jest to zaskakujące, jeśli wziąć pod uwagę wiek monarchy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!