Informacja o śmierci królowej Elżbiety wstrząsnęła całym światem. Dziennikarze, którzy wówczas prowadzili wieczorne wydania wiadomości, powstrzymywali się od łez, a do mediów zaczęły spływać kolejne zdjęcia załamanych członków rodziny królewskiej. Pod Pałacem Buckingham przyłapano byłego kucharza zmarłej monarchini. Nie krył emocji.
Od 8 września pod Pałacem Buckingham gromadzą się tłumy, które opłakują śmierć Elżbiety II. Wśród poddanych znalazł się Archie Ferguson, który przez lata miał okazję pracować dla królowej. 84-latek nie krył emocji, które towarzyszą mu w związku z tak ogromną stratą. Przypomniało mu to o dziesięcioletniej walce jego żony z chorobą. Cieszy się, że królowa mogła odejść w spokoju i do końca była w stanie wykonywać obowiązki.
W rozmowie z DailyMail emeryt opowiedział o swojej karierze zawodowej i tym, jaka królowa Elżbieta była prywatnie. Wyznał, że sprawiała wrażenie zainteresowanej tym, co dzieje się dookoła. Archie Ferguson do dziś pamięta, jak miał okazję być częścią przyjęcia w ogrodzie. To jego najpiękniejsze wspomnienie, jednak w przypływie emocji zapomniał, co wtedy dla niej przygotował.
Myślę, że moim ulubionym wspomnieniem było przyjście na przyjęcie w ogrodzie. Ugotowałem dla niej kolację... To było dobre - wspominał kucharz Elżbiety II.
W jego pamięci Elżbieta II pozostanie piękną i inteligentną kobietą. Całą rozmowę z kucharzem możecie zobaczyć TUTAJ.