Małgorzata Rozenek udowadnia, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeszcze niedawno marzyła, by zostać prowadzącą "Dzień Dobry TVN". Udało się. Teraz stawia sobie nowy cel - wygląda na to, że ambitniejszy.
Małgorzata Rozenek niedawno zadebiutowała w "Dzień dobry TVN". Plotki o tym, że chce dołączyć do obsady pojawiły się dużo wcześniej. W kuluarach mówiło się, że nieprzychylny był wobec niej Edward Miszczak. Kiedy jednak odszedł ze stacji, temat angażu "Perfekcyjnej" powrócił. Wydawałoby się, że Rozenek może być zadowolona i spocznie na laurach. Nic bardziej mylnego. Żona Radosława Majdana ma kolejne marzenia dotyczące życia zawodowego.
Mam marzenie [...] Nie jest to ten program i nie są to też "Fakty". [...] Nie mogę teraz powiedzieć, bo jeszcze nie zrobiłam wszystkich tych przygotowań, bo jak u ciebie powiedziałam, że chcę to robić [prowadzić telewizję śniadaniową -red.], to wiedziałam, że jakby się okazało, że dostaję telefon jutro, że realizujemy, to ja jestem na to gotowa. A na cholerne Oscary jeszcze nie jestem. [...] Tak, chciałabym kiedyś zrobić relację z gali Oscarów. Jest to jedno z moich marzeń - zdradziła w programie "Kuba Wojewódzki".
Gwiazda nie wspomniała jednak nic na temat uczestnictwa w imprezach, które odbywają się już po rozdaniu nagród. Wtedy jak Kinga Rusin mogłaby spotkać się na przykład z Adele, a później barwnie opisać, jak bawiła się w towarzystwie największych gwiazd show-biznesu.
Myślicie, że uda jej się zrealizować to marzenie?