Małgorzata Jamroży, lepiej znana jako Margaret, pojawiła się w plenerowym studio "Dzień Dobry TVN" rozstawionym na sopockiej plaży. Piosenkarka jest jedną z gwiazd zaproszonych do udziału w odbywającym się właśnie Top of the Top Sopot Festival - wystąpi w Operze Leśnej podczas drugiego dnia imprezy.
Poranna rozmowa z Filipem Chajzerem była pomyślana jako promocja występu wokalistki, ale w pewnym momencie skręciła w dość niebezpieczne rewiry. Prezenter zadał skądinąd niewinne pytanie - co oznacza nowy tatuaż zdobiący rękę Małgorzaty. Młoda gwiazda natychmiast pospieszyła z wyjaśnianiami:
To napis „Wredne C*punie". To taki mój nowy kolektyw, który tworzę. On jest na scenie i poza sceną również. To dziewczyny, które robią fajne rzeczy, które się dobrze bawią i się wspierają – tłumaczyła szczegółowo.
Dziennikarz zaniemówił. Nazwę swojego przyjacielskiego teamu Margaret powtórzyła jeszcze kilkakrotnie. Zbity z tropu Chajzer próbował zakończyć temat. Było widać, że przez słuchawkę nasłuchuje instrukcji z reżyserki. Na głos potwierdził, że otrzymał od wydawcy informację, że "to nadal telewizja poranna", co miało oznaczać, że gość powinien bardziej zwracać uwagę na język, jakim posługuje się w nadawanym na żywo porannym programie. W końcu Chajzerowi udało się przekierować uwagę Margaret i zaproponował najbezpieczniejszy z możliwych tematów do rozmów - pogodę.
Piosenkarka rzeczywiście przesadziła?