Ilona Ostrowska, kojarzona przede wszystkim jako Amerykanka Lucy z serialu "Ranczo", prywatnie rzadko eksperymentuje z wyglądem. Wie, w jakim wydaniu prezentuje się najlepiej. Lekki makijaż dzienny i długie, zadbane włosy – to jej znaki rozpoznawcze.
Telewizyjna gwiazda postanowiła jednak nieco zaszaleć i poddać się metamorfozie – zafundowała sobie grzywkę, bardzo twarzową zresztą. Zmiana uczesania była elementem przygotowań do roli "sklepowej Zosi" w przedstawieniu "Big Bang", który wystawiany będzie na deskach stołecznego "Och-Teatru".
Niby nic nadzwyczajnego, wcielanie się w sceniczne postacie wymaga niejednokrotnie zdecydowanie większych poświęceń, ale zaskoczyć może fakt, że Ilona sama chwyciła za nożyczki. A to śmiały ruch. Efektami tych działań pochwaliła się na Instagramie:
Ścięłam sobie dzisiaj grzywkę, co zapowiada nadejście Zosi – sklepowej – napisała.
Serialowa Lucy wyjaśniła, że czasami musi obcinać się sama, za co przeprosiła Marylkę, swoją fryzjerkę. Ta odpisała, że już się do tego przyzwyczaiła.
Fotografia zachwyciła wielbicieli Ostrowskiej, zwłaszcza że pokazała się na niej w wersji naturalnej. Pod adresem 48-letniej aktorki posypały się komplementy:
Dziewczynka!
Pani Ilono, pani bardzo dobrze z grzywką.
Jaka piękna!
Szaleństwo z niedowierzaniem – pisali fani.
Nie pozostaje nam nic innego, jak przyznać im rację.