W czerwcu tego roku Edward Miszczak odszedł z TVN-u po 25 latach pracy. Pod koniec lipca ujawniono, że obowiązki dyrektorki stacji przejmie Lidia Kazen, która do tej pory zajmowała podobne stanowisko w TTV i na platformie Player. Kazen stoi nie tylko za sukcesem wielu programów, ale też wieloletniej kariery telewizyjnej Przemysława Kossakowskiego, któremu zaproponowała pracę w TTV. Dziś nie łączą ich już relacje zawodowe, a sukces przyjaciółki dziennikarz świętował w instagramowym poście.
Wpis na Instagramie Kossakowski zaczął od tego, że niezwykle cieszy się, że to właśnie Kazen przejmuje schedę po Edwardzie Miszczaku. Podróżnik dodał, że chociaż wiele razy zarówno w wywiadach, jak i w wypowiedziach w mediach społecznościowych, wspominał o obecnej dyrektorce TVN, jej awans to okazja, aby zrobić to po raz kolejny.
Zatem formalnie rzecz biorąc Lidka Kazen przez ostatnią dekadę była moją szefową. Sprowadzanie jednak jej znaczenia tylko do suchej relacji służbowej jest krzywdzącym niedoszacowaniem. Zaczynając zatem od początku, to nikt inny, a Lidka właśnie ponad dziesięć lat temu zatrudniła w mediach Kossakowskiego, co dla wielu do dziś pozostaje decyzją dziwaczną i niepokojąco niezrozumiałą - pisze dziennikarz.
Kossakowski zaznaczył, że to Lidia Kazen jest matką sukcesu wielu programów z jego udziałem - od "Szóstego zmysłu", przez "Projekt Cupid", aż po format, z którego dziennikarz znany jest chyba najbardziej, czyli "Down the road". Mimo ogromnej popularności programu, którego uczestnikami były osoby z zespołem Downa, Przemysław Kossakowski w kwietniu tego roku zapowiedział odejście z telewizji. Jak kontynuował w instagramowym wpisie, mimo że nie będzie miał już okazji do współpracy z Lidią Kazen, cieszy się z jej awansu.
Dziś jestem poza mediami, ale cieszę się na tę wiadomość jak dziecko. Wielkie gratulacje, Lidka. Wiemy, że będzie ciężko, ale wiem też, że dasz radę. Zawsze dajesz. Kto, jak nie ty - dodał.
Informacja o przejęciu przez Kazen stanowiska Miszczaka wywołała lawinę spekulacji, że być może Kossakowski zdecyduje się jednak na powrót do mediów ze względu na nią. Były partner Martyny Wojciechowskiej zdementował te pogłoski, zaznaczając, że nie widzi tutaj żadnego związku.
Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, od dwóch dni regularnie dostaję pytanie, czy biorąc pod uwagę awans Lidki zdecyduję się wrócić do mediów. Ze wstydem muszę przyznać, że nie rozumiem, jaki te dwie rzeczy mają ze sobą związek. Sukcesy przyjaciół nie są po to, żeby je wykorzystywać. Są po to, żeby się nimi cieszyć - napisał.
A to właśnie Lidii Kazen Przemysław Kossakowski zawdzięcza medialny sukces. W rozmowie z Plejadą wyznał, że nieco ponad dziesięć lat temu przeżywał niezwykle trudny okres. Rozpadło się jego pierwsze małżeństwo, nie miał pracy i popadł w kłopoty finansowe. Mimo że nie zamierzał wiązać się ani z mediami, ani z show-biznesem, z propozycją pracy odezwała się do niego ówczesna dyrektorka TTV, którą Kossakowski poznał kilka lat wcześniej. Finalnie do grona pracowników stacji dołączył w 2012 roku.
Dziennikarz wielokrotnie mógł liczyć na wsparcie Kazen, które okazywała mu także publicznie. Nie tylko wyciągnęła Kossakowskiego z kłopotów przed laty, ale też po jego stronie stanęła, gdy na jaw wyszły rewelacje dotyczące rozstania z Martyną Wojciechowską. Pod postem, w którym Kossakowski tłumaczył się z rozpadu małżeństwa, Kazen zostawiła wymowny komentarz.
Zawsze z tobą - napisała wówczas.
Ówczesna dyrektorka TTV przyjaźniła się ponoć również z Martyną Wojciechowską i bawiła się na weselu pary.