1 czerwca "proces dekady" dobiegł końca, ale być może czeka nas jeszcze powtórka z rozrywki. Grupa prawników reprezentujących interesy Amber Heard chce ponowienia sprawy. Pojawiają się zarzuty wobec jednego z przysięgłych. Według informacji podawanych przez brytyjski dziennik "The Guardian" przedstawiciele Amber Heard uważają, że doszło do "niewłaściwej obsługi ławy przysięgłych".
Z dokumentów złożonych w piątek w sądzie wynika, że jeden z przysięgłych nie pojawił się na procesie i został zastąpiony przez kogoś innego.
11 kwietnia 2022 roku sędzia nr. 15 nie był osobą wezwaną do pełnienia obowiązków w ławie przysięgłych, a zatem nie był częścią panelu przysięgłych i nie mógł właściwie służyć ławie przysięgłych podczas tego procesu - czytamy w dokumentach złożonych w sądzie przez zespół prawników Amber Heard.
Prawnicy dodali także, że bardzo niepokojącą rzeczą jest fakt, że osoba wcześniej niepowołana do ławy przysięgłych ostatecznie uczestniczyła w procesie, zwłaszcza tak głośnym i medialnym jak ten.
W związku z tym proces pani Heard nie został przeprowadzony właściwie. W tych okolicznościach należy ogłosić unieważnienie procesu i zarządzić nowy - kontynuowali prawnicy Amber Heard.
Wcześniej reprezentanci Amber Heard stwierdzili, że werdykt ławy przysięgłych na korzyść Johnny'ego Deppa nie był poparty żadnymi dowodami. Przypomnijmy, że to Johnny Depp pozwał Amber Heard o zniesławienie po jej artykule na temat przemocy domowej, który w 2018 roku ukazał się w "The Washington Post".