Więcej informacji na temat gwiazd polskiego show-biznesu na stronie głównej Gazeta.pl
Agnieszka Włodarczyk 25 maja poinformowała, że w nocy z niedzieli na poniedziałek miała wypadek. Aktorka straciła przytomność. Kiedy ją odzyskała, okazało się, że leży w kałuży krwi. Jej partner wezwał pogotowie. Na miejscu stwierdzono, że Włodarczyk ma złamany nos. Teraz celebrytka informuje, jak się czuje po wyjściu ze szpitala.
Agnieszka Włodarczyk jest już bezpieczna w domu. Postanowiła podzielić się z fanami informacjami na temat stanu zdrowia. Tym razem jednak nie chciała publikować zdjęć, na których widać krew czy siniaki (przypomnijmy, że po wypadku opublikowała kadry z karetki, a później ze szpitala. Na jednym z nich było widać rany). By oszczędzić obserwatorom krwawych szczegółów, na InstaStories opublikowała zdjęcia słodkich wypieków, a pod nimi zamieściła wpisy, w których informowała o operacji.
Otóż miałam dziś operację nosa. Przegroda też była do poprawienia, więc dzielnie przez to przeszłam i wróciłam do domu - czytamy.
Aktorka przed wypadkiem zmagała się z silnym bólem brzucha. Okazuje się, że nadal boryka się z dolegliwościami.
Co do brzucha, dziś wieczorem znowu miałam te skurcze, ale tym razem wiedząc, jak to się może skończyć, przeczekałam je na wykładzinie w sypialni - wyznała.
Dodała też:
Chyba muszę zabezpieczyć wszystkie kanty w domu, dopóki nie znajdę przyczyny utraty przytomności. Mimo że wyglądam strasznie (cud, że Milan mnie poznaje) humor mi dopisuje.
Aktorce życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.