Więcej o życiu prywatnym gwiazd przeczytacie na Gazeta.pl.
Ashley Graham i jej mąż, Justin Ervin wspólnie wychowują trójkę synów. W styczniu tego roku doczekali się bliźniaków, jednak modelka nie zdecydowała się na to, by pokazywać twarze pociech w mediach społecznościowych. Graham słynie z promowania ruchu "body positive". Opublikowała chwytający za serce esej w magazynie "Glamour", w którym opowiedziała o ciężkim porodzie. Supermodelka mogła się wykrwawić i poruszyła temat depresji poporodowej. Nie było jej łatwo.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Opozda i Królikowski mieli fantazję przy wyborze imienia dla syna, ale Skrzynecka poszła o kilka kroków dalej
Ashley Graham w czasie ciąży bliźniaczej postanowiła rodzić w warunkach domowych. Podczas porodu towarzyszył jej mąż, a także zespół lekarzy i położnych. Supermodelka opublikowała esej w magazynie "Glamour", w którym ujawnia, że w trakcie porodu zemdlała i doznała poważnego krwotoku.
Widziałam ciemność i coś, co wyglądało jak gwiazdy. Kiedy w końcu się ocknęłam, rozejrzałam się i zobaczyłam wszystkich. Wciąż mi powtarzali: - Wszystko w porządku. Jest w porządku - . Nie chcieli mi wtedy powiedzieć, że straciłam litry krwi. Jedna z położnych musiała mnie odwrócić i uciskać palcem miejsce nad moją kością łonową, aby spróbować zatrzymać krwawienie - opisała poród modelka.
Po porodzie Ashley była wyczerpana. Przez tydzień nie mogła samodzielnie się poruszać, a dojście do siebie zajęło jej prawie dwa miesiące. Poruszyła również trudny temat depresji poporodowej. Przyznała, że po wycieńczającym porodzie musiała zmagać się z innym obrazem swojego ciała. Zaapelowała do fanów, by starali się siebie zaakceptować.
Podobnie jak wiele kobiet, to, przez co przeszłam podczas porodu, zmieniło moją relację z ciałem. Mówię to, wiedząc, że jestem osobą, która krzyczy do was wszystkich. Kochaj swoją skórę. Powtarzam sobie, że jestem wojowniczką. Urodziłam dzieci, przetrwałam silny krwotok. Jestem mamą moich trzech chłopców - napisała.
Na koniec podkreśliła, że mimo trudnego porodu nic by nie zmieniła, bo dzięki temu ma dwóch cudownych synów.