Więcej na temat prezydentury Andrzeja Dudy znajdziesz na Gazeta.pl
Ciężko powiedzieć, kiedy to się zaczęło. Tak naprawdę Andrzej Duda wszedł w buty rozchodzone przez Bronisława Komorowskiego, który jako pierwszy prezydent został bohaterem memów. I nie dość, że wszedł, to jeszcze świetnie się w nich umościł. Ponieważ pan prezydent właśnie 16 maja obchodzi urodziny (okrągłe, 50!!), przypominamy najlepsze historie z jego prezydentury - mniej poważne, niż spotkania z przywódcami krajów.
24 maja 2015 roku Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie. Urząd premiera sprawowała wówczas Beata Szydło, a prezydent szybko pokazał, że nie zamierza być bardzo samodzielny. A polityczne plany miał wielkie.
Może nie pamiętacie, ale to w programie wyborczym prezydenta było wprowadzenie 500+. Dopytywany, kiedy coś się w tej kwestii zadzieje, odpowiadał, że w sumie to nie jego kompetencja. Czemu więc pojawiło się to w jego programie wyborczym? O jtam, oj tam.
Po pierwszym roku urzędowania Andrzeja Dudy ogromną popularność zyskało fikcyjne wydarzenie "Niezapomniany Sylwester u Andrzeja Dudy". Sprawa była poważna - swoją obecność deklarowało prawie pół miliona chętnych. Prezydent wykazał się czujnością i pięć minut przed północą przesłał z pałacu pozdrowienia:
Pierwsze dwa lata prezydentury obfitowały w spotkania z ważnymi głowami państw:
Ale nie zabrakło też kontaktów z "ludem". "Lud" bardzo często aktywny był na Twitterze, co Andrzej Duda wyjątkowo dobrze wyczuł, bowiem to właśnie Twitter stał się jedną z platform komunikacji prezydenta. Odpisywał chętnie, o różnych porach dnia i nocy, wszystkim - czy to było "ruchadło leśne", czy "seba sra do chleba" czy też "dzika foczka".
Z tym "Ruchadłem Leśnym" wynikła później większa afera, bowiem internauci nadal są przekonani, że pod tym nickiem kryła się Jolanta Rosiek, przekonująca w wirtualnej rzeczywistości, że ma romans z prezydentem. Były zdjęcia z kobietą wieszającą się Dudzie na szyi, były screeny z domniemanych rozmów w komunikatorach... Jolanta Rosiek na zmianę - aktywowała się i dezaktywowała, znikając z internetu, potem znów wyłaniała się z jego otchłani z kolejnymi historiami.
Sprawę pobieżnie skomentowała również Kancelaria Prezydenta:
Komentowanie niestosownych wpisów, fotografii z niepewnych źródeł nie licuje z powagą urzędu - odparto na pytania o uwieszoną szyi prezydenta Dudy Jolkę.
Uznano, że fotografia nie pochodzi z oficjalnych źródeł i tematu nie ma. Nie skomentowano również tortu od Dody dla prezydenta w czasie gali "Super Expressu".
Andrzej Duda chętnie i często angażował się w różnorakie wydarzenia, przybywał na rozdania nagród, otwierał nowe inwestycje, odsłaniał pomniki i upamiętniał różne historyczne sytuacje. Jedna z nich została zapamiętana ze względu na to, jak prezydent, szybszy od BOR-owca, rzucił się na pomoc jednej z dziewczynek, która upadła w czasie występu:
Prezydent konsekwentnie nie zabierał głosu w czasie różnych protestów. Oddawał się rozrywkom sportowym - poznaliśmy go jako fana sportów wodnych oraz narciarstwa.
Ale nie tylko kultura fizyczna się liczy. Nie zapominajmy o kulturze tańca - tak Andrzej Duda tańczył w Lednicy:
Prezydent podpisywał, podpisywał, podpisywał, z rzadka wetował coś mało znaczącego, znowu podpisywał, podpisywał, podpisywał...
W czasie święta dziękczynienia złapał również hostię, co uwieczniono na zdjęciach. A co uwieczniono, to zmemizowano:
Najczęściej komentowano oczywiście jego "decyzje" polityczne. Pamiętacie ułaskawienie Mariusza Kamińskiego? Internet pamięta:
Jeszcze przed pandemią prezydent miał okazję przylecieć do USA. Spotkał się z Donaldem Trumpem, ale coś poszło nie tak, bo dla Andrzeja Dudy zabrakło krzesła, co odczytano jako dyplomatyczny afront:
Do historii przeszła też scena z Końskich, gdzie prezydent podpisywał dokumenty na peronie przy biureczku:
Jedni twierdzą, że tajemnica memiczności prezydenta tkwi w jego ekspresyjnej mimice:
Inni mówią, że chodzi o to, co Andrzej Duda mówi - a nie tylko, jak to robi. I rzeczywiście, prezydent otrzymał w 2017 roku wyróżnienie w plebiscycie Srebrne Usta - za ciągłe uczenie się:
Kiedy zaś przyszła pandemia, prezydent spoważniał i rzadziej zostawał bohaterem memów. Aż do #hot16challenge, czyli wyzwania raperów, którzy za pomocą swoich 16 wersów zbierali pieniądze na służbę zdrowia.
Haters gonna hate - skomentował nam wówczas anonimowo jeden z wysoko postawionych urzędników w Kancelarii Prezydenta.
Druga kadencja prezydenta nie jest już aż tak aktywna, jak pierwsza. Prezydent jednak nie zasypia gruszek w popiele i wie, że nadal jest obserwowany przez czujnych internautów. Słowa skierowane do Władimira Putina, któremu Andrzej Duda zalecił, by "nie straszył, nie straszył, bo...", przejdą do historii dyplomacji Polski:
Nie zapominajmy też o słynnym już "friend in need is friend indeed", które tak rozbawiło Kamalę Harris, bo usłyszała coś zupełnie innego, niż "indeed"...
A jakie są wasze ulubione wspomnienia z Andrzejem Dudą? Prezydentowi w 50. urodziny życzymy tymczasem wszystkiego dobrego. Więcej luzu nie życzymy, bo tego ma aż nadto.