Więcej informacji ze świata polityki i show-biznesu znajdziesz na stronie Gazeta.pl
1 września ubiegłego roku media obiegła wiadomość o skandalu związanym z Beatą Kozidrak. Piosenkarka prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Gdy zatrzymała ją policja, miała dwa promile we krwi. Artystka przyznała się do winy, wydała krótkie oświadczenie do mediów, w którym przeprosiła za swoje zachowanie, a następnie odeszła nieco w cień, oczekując na sprawę sądową.
Ponad tydzień temu zapadł wyrok w sprawie Beaty Kozidrak. Piosenkarka została skazana przez sąd na karę grzywny w wysokości 50 tysięcy złotych (200 stawek dziennych po 250 zł), świadczenie pieniężne w wysokości 20 tysięcy złotych na rzecz funduszu postpenitencjarnego oraz pięć lat zakazu prowadzenia pojazdów. Jako okoliczności łagodzące zastosowano dorobek artystyczny, w związku z czym nie uwzględniono kary ograniczenia wolności. To nie spodobało się wielu internautom, a także Pawłowi Kukizowi, który w programie "Gość Wydarzeń" wyraził swoje zdanie również na temat reformy sądów Zbigniewa Ziobry.
Reforma sądów, która poszła w takim kierunku, że jakaś sędzina w uzasadnieniu wyroku w sprawie pani Beaty Kozidrak twierdzi, że okolicznością łagodzącą jest jej dorobek artystyczny i to jest kpina - mówił.
Prowadzący dopytał Kukiza, czy ten nie jest zbyt okrutny dla Kozidrak, na co polityk odpowiedział:
Nie jestem okrutny wobec Beaty Kozidrak. Jeżeli ktoś ma problem, to stara się coś z tym fantem zrobić.