• Link został skopiowany

"Suchary" Karola Strasburgera w "Familiadzie" są wyreżyserowane? Prowadzący ujawnia

Karol Strasburger postanowił opowiedzieć o początkach w "Familiadzie". Żarty, czyli tzw. suchary, były jego pomysłem, ale niektóre szczegóły mogą zaskoczyć.
Karol Strasburger, 'Familiada'
KAPiF

Więcej ciekawych newsów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Karol Strasburger od 1994 roku jest prowadzącym "Familiady". Prezenter ostatnio gościł u Rafała Paczesia, który postanowił wypytać go o szczegóły teleturnieju i słynne suchary, które stały się jego wizytówką. 

Zobacz wideo Rekordy polskiej telewizji. "Wielka gra" była nadawana 44 lata

Karol Strasburger nigdy nie miał scenariusz do "Familiady"

Stand-uper Rafał Pacześ z "Pacześ Show" był ciekawy, jak to możliwe, że przez tyle czasu utrzymał się w jednym miejscu. Okazuje się, że na początku nie było łatwo. Strasburger wyznał, że nigdy nie miał scenariusza, przez co czasem nie wiedział, jak rozmawiać z ludźmi. Przez pewien okres czasu całował kobiety w rękę, a do każdego zwracał się "per pan".

Początki były trudne, ponieważ ja jestem nietypowym gościem. Nie mam napisanego scenariusza, nie wiedziałem jak mam rozmawiać z ludźmi i się do nich zwracać. Był taki okres, że do gości wszystkich w telewizji mówiliśmy "per pan", a kobiety starałem się całować w rękę - wyznał Karol Strasburger.

Prowadzący słynie przede wszystkim ze swoich żartów, które rzuca już w pierwszych minutach teleturnieju. Karol Strasburger zdradził, że był to jego pomysł.

Pomyślałem sobie, że zacznę takimi żartami, tylko jak znaleźć trzy tys. dowcipów, które nikogo nie obrażają, nie mają w sobie przekleństw i niczego złego w środku, nie dotykają policjantów, kościoła, rządu, polityki, blondynek, więc jak to zrobić, żeby powiedzieć, a nikogo nie obrazić?

Doceniacie jego inwencję? 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: