• Link został skopiowany

Węże 2022. Obrzydliwy "żart" stand-upera o zgwałconej świni. Nawiązał do Doroty Wellman

Za nami 11. gala Węży, czyli polskich Złotych Malin. Wyniki swoją drogą, ale w pewnym momencie na scenie pojawił się stand-uper, który pozwolił sobie na żart poniżej jakiejkolwiek krytyki.
Mateusz Szelest, Dorota Wellman
Agencja Wyborcza.pl, węże

Więcej o sytuacjach, które dzieją się naprawdę, a nigdy nie powinny, przeczytacie na Gazeta.pl

W trakcie gali rozdania Węży, między odczytywaniem wyników, atrakcją dla publiczności miały być występy stand-uperów. W drugiej połowie na scenę wszedł praktycznie nieznany nikomu twórca (niewiele ponad 300 polubień fanpage'a na Facebooku) Mateusz Szelest. Nie wspominalibyśmy jego nazwiska, ale chcemy was ustrzec przed kupieniem w przyszłości biletu na jego występ. Padły słowa, które raczej nie sprawią, że zyska popularność - a już na pewno nie w dobrym kontekście. 

Zobacz wideo Dorota Wellman powiedziała Prokopowi, że zaraz zemdleje na wizji. Przyjechała karetka

Węże 2022. Najgorszy "żart" w historii? Dorota Wellman i nawiązanie do zgwałconej świni 

W trakcie gali rozdania antynagród Węże, poza wyczytywaniem nominowanych i laureatów, "atrakcją" gali były występy rodzimych stand-uperów. Mateusz Szelest powiedział, że chciałby pogratulować Jackowi Belerowi, który był nominowany za scenę seksu z... Dorotą Wellman. Potem dodał, że chodziło mu o moment gwałtu świni.

Chciałbym złożyć wielkie gratulacje na ręce Jacka Belera. Szczególnie za odwagę. Ja bym się na przykład nie odważył zagrać w scenie erotycznej z Dorotą Wellman - powiedział Szelest.

Poziom, który zaprezentował, trudno nawet wpisać w jakąkolwiek kategorię. Czy naprawdę w tych czasach bawi kogoś wyśmiewanie z wyglądu? I porównywanie do zwierzęcia, jeszcze w kontekście czegoś tak niesmacznego, nieetycznego i przede wszystkim karanego w Polsce więzieniem? Reakcja publiczności najlepiej świadczy o poziomie "żartu". Nikt, poza "twórcą", nie zaśmiał się na sali. Szelest próbował sobie pomóc i jeszcze bardziej się pogrążał:

Chodzi mi o ten gwałt świni, tak - wyjaśnił.

Sami możecie zobaczyć krępującą cieszę, jaka nastąpiła na sali po żenującym występie stand-upera. Jego wypowiedź usłyszycie w okolicach 60 minuty transmisji. 

Więcej o: