Więcej o zagranicznych gwiazdach przeczytasz na portalu Gazeta.pl
Bob Saget odszedł 9 stycznia 2022 roku. Ciało aktora znanego z "Pełnej chaty" zostało znalezione w hotelowym pokoju. Teraz okazuje się, że śmierć 65-latka była spowodowana przez przypadkowy uraz głowy.
Rodzina Sageta wydała oświadczenie, z którego dowiadujemy się, jaka mogła być przyczyna śmierci aktora. Według opinii biegłych mężczyzna przed położeniem się do łóżka doznał urazu głowy, który jednak zlekceważył.
Władze ustaliły, że Bob zmarł na skutek urazu głowy. Doszły do wniosku, że przypadkowo uderzył o coś tyłem głowy, nic o tym nie myślał i poszedł spać. (...) Żadne narkotyki ani alkohol nie wchodziły w grę - czytamy w oświadczeniu.
Fani zszokowani odejściem gwiazdy już od miesiąca spekulowali, co mogło doprowadzić do śmierci aktora. Pojawiły się głosy, że nagłe zatrzymanie akcji serca mogło mieć związek z koronawirusem, którym Saget zakaził się w grudniu. Wdowa po komiku, Kelly Rizzo, powiedziała w "Good Morning America", że jej mąż wydawał się w dobrym stanie zdrowia przed śmiercią, a niedawną infekcję przeszedł bez komplikacji.
Na końcu oświadczenia Kelly Rizzo zaapelowała do fanów zmarłego komika, by nie zapominali, jakimi wartościami kierował się Saget w życiu. Prosiła o naśladowanie jego postawy.
Kontynuując wspólną żałobę, prosimy wszystkich, aby pamiętali o miłości i śmiechu, które Bob przyniósł na ten świat, a także o lekcjach, które dał nam wszystkim - aby być miłym dla wszystkich, aby pozwolić ludziom, których kochasz, wiedzieć, że ich kochasz i aby stawić czoła trudnym chwilom z uśmiechem.
Pogrzeb Boba Sageta odbył się 15 stycznia w Beverly Hills.