Prezes klubu Jakuba Rzeźniczaka zabrał głos! Wiadomo, co mówił przed meczem

Prezes klubu sportowego Wisła Płock, w którym piłkarz jest kapitanem, wypowiedział się na temat sytuacji, w której znalazł się Jakub Rzeźniczak oraz jego bliscy. Zdradził także, czy wpłynie to na jego karierę w klubie.

Bądź na bieżąco. Więcej o polskich sportowcach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Życie prywatne Jakub Rzeźniczak jest obecnie na świeczniku. Odkąd jego była partnerka poinformowała na Instagramie, że ich syn Oliwier ma guza wątroby, w mediach dochodzi do wielu konfliktów pomiędzy rodzicami dziecka. Ostatnio Magdalena Stępień zorganizowała internetową zbiórkę pieniędzy, które są niezbędne do leczenia chorego dwulatka w Izraelu. W akcje zaangażowało się wiele znanych osób między innymi Anna Lewandowska i bardzo szybko zebrano pokaźną sumę pieniędzy. W mediach zawrzało od krytyki pod adresem piłkarza, który miał nie wspomóc finansowo wyjazdu syna.

Zobacz wideo Rzeźniczak wyrzuca narzeczoną poza burtę

Piłkarz postanowił zabrać głos w sprawie. Udzielił wywiadu portalowi Interia. Przyznał, że obecna sytuacja jest dla niego bardzo trudna, szczególnie że spłynęła na niego ogromna fala krytyki. Dodał też, że syn dobrze zareagował na pierwszą chemię, a guz się zmniejsza, dlatego nie widzi potrzeby, aby wysyłać syna do Izraela.

Prezes Wisły Płock zabrał głos w sprawie

Nie da się ukryć, że piłkarz jest sfrustrowany, co odbija się na jego pracy. Pokazał to podczas ostatniego meczu, kiedy wykonał obsceniczny gest. Sytuację skomentował szef klubu Tomasz Marzec w rozmowie z serwisem sportowefakty.wp.

Po wielu rozmowach Kuba mówił, że na boisku chce odciąć się od tych spraw i nie będzie to na niego wpływać. Po meczu porozmawiamy jeszcze raz z radą drużyny o tym, czy sytuacja wokół niego i presja związana z funkcją w klubie, to nie jest za dużo jak na jedną osobę - zakomunikował.

Szef klubu w rozmowie przyznał także, że trudny okres w życiu prywatnym kapitana drużyny wpływa na nastroje całego zespołu.

Na pewno ma to wpływ na szatnię. Jednak najbardziej cierpi na tym Kuba. Niemal każdy zdążył już go ocenić, nie znając całej prawdy. Staramy się, by sytuacja kapitana drużyny nie odbijała się na zespole. Jesteśmy w stałym kontakcie z Kubą i resztą piłkarzy. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o sytuacji Kuby, daliśmy mu zielone światło, by mógł skupić się na byciu obok syna. Pozwoliliśmy mu zdecydować, czy chce jechać z nami na cały obóz, czy zostać w Polsce przy dziecku - podkreślił prezes.

Rzeźniczak uczestniczył w ostatnich kilku dniach zgrupowania, które miało miejsce w Turcji.

W żaden sposób nie naciskaliśmy, by przyleciał do Turcji. Decydujący głos należał do trenera Bartoszka, który zgodził się na to. A Kuba jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że te parę dni poza zespołem nie będzie miało na niego dużego wpływu. On doskonale zna swój organizm, dostał rozpiskę treningową i pracował nad formą w Polsce. Tak poukładał sobie wszystkie osobiste sprawy, że uczestniczy we wszystkich treningach - zakończył Marzec.

Jak myślicie, czy problemy prywatne piłkarza wpłyną na jego karierę? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.