Bądź na bieżąco. Więcej o życiu gwiazd polskiego show-biznesu przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Natalia Siwiec na początku nowego roku miała już dość mroźnej, polskiej zimy i bardzo chciała wyjechać do ciepłych krajów. Wybór padł na jedno z jej ulubionych miejsc na ziemi, czyli Meksyk. Celebrytka wraz z partnerem Mariuszem Raduszewskim i ich córką Mią spakowali się i wyruszyli w stronę słońca. Nic nie wskazuje na to, aby mieli prędko wrócić do Polski, tym bardziej, że kupili willę w Tulum!
Na jednym z najnowszych Q&A zorganizowanych przez celebrytkę padło wiele pytań, także jedno o finanse. Tulum to jednak bardzo komercyjne miejsce w Meksyku i z pewnością ceny są zawyżone przez licznych turystów. Jedna z internautek zapytała się, czy nie przeszkadza to Siwiec.
Jest to jeden z minusów Tulum, ale oszczędzamy, będąc tutaj, bo nie musimy grzać domu w Polsce. Dziś przyszedł mi rachunek za gaz za miesiąc, kiedy byliśmy w Polsce - odpowiedziała Natalia.
Okazuje się, że ceny za rachunki to niejedyny powód, dla którego celebrytka woli przebywać w Meksyku. Siwiec jest znana ze swojej duchowości i światopoglądu. Zaplanowała z astrolożką swój poród tak, aby jej córka była numerologiczną trójką. Zapytana, czy nie tęskni za Polską, odpowiedziała stanowczo.
Nie. Nie lubię tej aury, która teraz tam wisi - napisała krótko Siwiec.
Chyba prędko nie zobaczymy Natalii na polskich premierach czy ściankach.