Więcej komentarzy na temat filmu "Jak pokochałam gangstera" znajdziecie na stronie Gazeta.pl.
"Jak pokochałam gangstera" w reżyserii Macieja Kawulskiego stał się w przeciągu ostatnich tygodni jednym z najchętniej oglądanych filmów na Netfliksie. Widzowie z przyjemnością zobaczyli produkcję przedstawiającą historię gangstera z Trójmiasta. Komentarze po seansie były jednak bardzo skrajne. Wielu fanów zarzucało, że historie są zmyślone. Mówili także o usilnym promowaniu mafii. Inni natomiast byli zadowoleni z obrazu i chwalili umiejętności aktorskie Tomasza Włosoka, czyli głównego aktora, który wcielił się w postać "Nikosia". Głos w tej sprawie postanowiła zabrać wdowa po zmarłym Nikodemie Skotarczaku, która zarzuciła reżyserowi i całej produkcji bluźnierstwo.
Wdowa po "Nikosiu" postanowiła podzielić się opinią na temat dzieła Macieja Kawulskiego. Kobieta nie kryła oburzenia. W oświadczeniu napisała:
W związku z ogromną ilością zapytań dotyczących kwestii mojej rzekomej autoryzacji filmu oświadczam, iż na żadnym etapie realizacji filmu o moim zamordowanym mężu Nikodemie "Nikosiu" Skotarczaku scenarzysta jak i reżyser nie skontaktowali się ze mną jako ostatnią żoną oraz z naszymi dziećmi. Nie uzyskali żadnej zgody na nakręcenie filmu w dowolnej interpretacji i wizji oraz takiej wyjątkowo negatywnej formie naruszającej przy tym nie tylko uczucia osób najbliższych zmarłego, ale również normy życia społecznego, a przede wszystkim prawo do prywatności, ludzką godność, cześć, pamięć po osobie zmarłej.
Następnie dodała, ze nic nie wiedziała o scenariuszu filmowym, a wszelkie szczegóły były zdaniem Edyty Skotarczak ukrywane:
Szczegóły filmu trzymano przed nami w ścisłej tajemnicy, pomimo moich kilkukrotnych próśb o udostępnienie mi informacji dotyczących scen, w jakich będzie przedstawiony mój mąż, jak również w relacjach z innymi kobietami. Reżyser "zasłaniał" się poufnością i tajemnicą swojego przedsiębiorstwa i swoich kontrahentów, wskazując, iż nie ma prawa mi takich informacji udzielać, wskazując przy tym, cytuję: "To poza tym szczerze nie widzę również żadnego powodu ani uzasadnienia, aby to robić" - jakby film dotyczył obcego mężczyzny, a nie mojego męża - podkreśliła.
Kobieta wspomniała także o dzieciach gangstera, które wystąpiły w filmie. Uważa, że zachowały się niehonorowo wobec ojca:
Natomiast dzieci z poprzednich związków mojego męża Nikodema, które brały w filmie udział, akceptując i wyrażając zgodę na taką formę i treść filmu, niestety pokazały swój poziom intelektualny, moralny i rodzaj emocjonalnego stosunku do ojca. Normalne kochające dzieci bronią honoru rodziny.
Czy myślicie, że kobieta podejmie kroki prawne w tej sprawie?