Na początku września Beata Kozidrak została zatrzymana przez policję. Wokalistka prowadziła samochód, będąc pod wpływem alkoholu. "Rewia" podawała, że piosenkarka myśli o wyjeździe do Hiszpanii. Tymczasem okazuje się, że Kozidrak pozostała w kraju i skupia się na powrocie na scenę. 3 października publiczność znów mogła usłyszeć ją na żywo.
Beata Kozidrak po tym, jak została zatrzymana przez policję, wydała oświadczenie, w którym przeprosiła za swoje zachowanie i pisała, że jest gotowa ponieść jego konsekwencje. Niedługo później opublikowała kolejny wpis. Informowała w nim, że wraca do pracy zawodowej. Za wokalistką pierwszy koncert. 3 października wystąpiła w Poznaniu w Sali Ziemi Międzynarodowych Targów Poznańskich, u boku Justyny Steczkowskiej w ramach trasy "Justyna Steczkowska - 25 lat". Wokalistki zaśpiewały wspólnie jeden utwór.
Na InstaStories Kozidrak pojawiły się już nagrania ukazujące fragmenty występu i moment tuż po nim. Okazuje się, że artystka mogła liczyć na wsparcie fanów, którzy ją oklaskiwali. Ponadto po występie Kozidrak otrzymała bukiet czerwonych róż.
Jak relacjonuje serwis WP Gwiazdy, pełnych emocji momentów było więcej. Kozidrak weszła bowiem na scenę, przywitała się z publicznością i ukłoniła się jej. Już wtedy mogła liczyć na brawa. Po tym, jak obie panie wykonały utwór pochodzący z nowej płyty Steczkowskiej, braw było więcej. Wzruszona Kozidrak znów kłaniała się fanom i zeszła ze sceny. Łzy pojawiły się też w oczach Steczkowskiej, która przyznała, że "też się popłakałam".
Beata Kozidrak zapowiedziała już, że niebawem ruszy z własną trasą koncertową.