Marianna Schreiber po krótkim występie w "Top Model", w którym napomknęła że jest żoną ministra blisko współpracującego z premierem Mateuszem Morawieckim, korzysta z chwili sławy. Ma już za sobą pierwsze, publiczne wyjście. W minisukience z głębokim dekoltem gościła na LGBT Film Festival w Warszawie. Na InstaStory wyjaśniła fanom, że często będzie występować w tych samych ubraniach, a wszystko przez to, że jej szafa świeci pustkami.
Marianna Schreiber zadebiutowała na ściance na LGBT Film Festival. Jej udział w takim wydarzeniu zaskoczył obserwatorów niedoszłej modelki. Trzy lata temu na Twitterze opublikowała zdjęcie dziewczyny, która na kolanach trzymała tęczową torbę. Żona ministra skomentowała fotografię za pomocą homofobicznych słów, z czego już się wytłumaczyła. Wewnętrznie odmieniona chętnie pozowała do zdjęć na wydarzeniu.
Na InstaStory postanowiła wyjaśnić, dlaczego w krótkim odstępie czasu pojawiła się w tej samej sukience na różnych wydarzeniach. Marianna przyznała, że w swojej szafie ma kilka sukienek, dwa kostiumy kąpielowe i jedną parę butów na lato. Schreiber dodała, że nie ma funduszy na obszerną garderobę i naprzemiennie nosi rzeczy ze swojej szafy.
Odpowiadając na wiadomości dotyczące ubrań: Tak, mam tylko kilka sukienek i chodzę w nich na zmianę. Mam dwa stroje kąpielowe i zakładam je naprzemiennie, gdy idę na basen. Całe lato chodzę w jednych butach, a nie dziesięciu parach. Nie stać mnie na to, by każdego dnia przez 365 dni w roku mieć inne ubranie i moje ubrania będą się powtarzać często - napisała Schreiber.
Tak skromna garderoba żony ministra Schreibera może dziwić. Tym bardziej że nie tak dawno temu media rozpisywały się o kolejnych podwyżkach dla posłów i ministrów Prawa i Sprawiedliwości. Ze względu na ochłodzenie pogody mamy nadzieję, że Marianna ma w szafie jedną parę cieplejszych butów.