Marcin Prokop to niewątpliwie mistrz konferansjerki. Potrafi w smaczny sposób przemycać treści ważne i dotyczące bieżących spraw polityczno-społecznych nawet podczas prowadzenia wydarzeń mniej ważnych i rozrywkowych. Na scenie sopockiego amfiteatru wspomniał o reasumpcji głosowania. I choć kontekst dotyczył muzycznego starcia wokalistów o Bursztynowego Słowika, każdy wiedział, że słowa dziennikarza są nawiązaniem do tego, co ostatnio wydarzyło się w Sejmie.
Reakcja publiczności była jednoznaczna.
W drugim dniu sopockiego festiwalu siedmiu artystów rywalizowało o wygraną - statuetkę Bursztynowego Słowika przyznawaną na podstawie głosów widzów. W szranki stanęli między innymi: Roksana Węgiel, Margaret, Grzegorz Hyży czy Viki Gabor. Nagrodę ostatecznie zgarnął Dawid Kwiatkowski, który nie ukrywał łez wzruszenia i sentymentalnymi słowami docenił wsparcie bliskich oraz fanów. W przemówieniu nie pominął stacji TVN, której podziękował za zaproszenie i przy okazji rzucił tajemnicze i ogólne: "Nie dajcie się".
Bardziej klarowny przekaz dał Marcin Prokop. W ostatnich minutach SMS-owego głosowania zachęcił, by publiczność chwyciła telefony w dłoń. Z nutką humoru ostrzegł, że powtórki nie będzie.
Ważna informacja jest taka, że zostało państwu jeszcze trochę czasu do zagłosowania na ulubionego artystę. (...) Więc głosujcie już teraz, bo u nas reasumpcji głosowania nie przewidujemy. Także zróbcie to teraz! - wybrzmiało na scenie.
Widzowie zgromadzeni w Operze Leśnej zrozumieli sugestię dziennikarza i dali wyraz swojego poparcia oklaskami. Nikt nie miał wątpliwości, że krótkie, lecz nośne wtrącenie prezentera dotyczyło ustawy "lex TVN", której nowelizacja według medioznawców narusza niezależność wspomnianej stacji i wszystkich koncernów medialnych z zagranicznym kapitałem.
Zebrani w ostatnich dniach na posiedzeniu w Sejmie posłowie przegłosowali ustawę, jednak dopiero po wznowieniu głosowania, czyli reasumpcji, z której nie omieszkał zażartować Prokop. Dowcip Marcina zabawny, jednak polityczne realia już mniej.