Nie żyje Krystyna Konarska, piosenkarka znana m.in. z przebojów "Zakochani są wśród nas", "Doliny w kwiatach" czy "Przyjdzie po mnie ktoś" oraz filmu "Pingwin". Urodzona w Berlinie artystka zmarła w wieku 80 lat.
Informacje o śmierci artystki przekazał jej oficjalny fanklub. Z komunikatu dowiadujemy się, że artystka odeszła w Niemczech.
Dotarła do nas z Niemiec bardzo przykra wiadomość. Krystyna Konarska nie żyje. Trudno w to uwierzyć wielbicielom jej wyjątkowego talentu, dla których ta wspaniała artystka była kimś ważnym i bliskim, choć od dość dawna mieszkała poza Polską i nie udzielała się publicznie. Lśniła ciepłym blaskiem najpiękniejszej gwiazdy, dając nam swoimi niezapomnianymi piosenkami tak wiele radości i wzruszeń.
Jak podaje w rozmowie z Plejadą właścicielka fanklubu Konarskiej, Ewa Szczepanik, artystka przeszła zawał, a następnie wylew.
Pani Krystyna Konarska chorowała. Przeszła rozległy zawał, a potem wylew. Zmarła w Rinteln. Niestety, nie potrafię podać dokładnej daty śmierci.
Konarska była popularna w kraju przede wszystkim w latach 60. W 1966 roku wystąpiła na festiwalu w Sopocie z piosenką autorstwa Jacka Korczakowskiego i Adama Wiernika "Przyjdzie po mnie ktoś". Jak wspomniała po latach, piosenką tą wyśpiewała scenariusz swojego życia, który toczył się zgodnie z jej tekstem. Najpierw przyszedł po nią jej przyszły mąż, potem był ktoś z Warszawy, a kolejnym Bruno Coquatrix, właściciel paryskiej Olimpii, w której występowała.
Popularność zdobyła jednak nie tylko jako gwiazda muzyki, ale również kina. W 1964 roku zagrała w filmie Jerzego Stefana Stawińskiego "Pingwin" u boku Zbigniewa Cybulskiego. Rok później pojawiła się na planie filmu "Święta wojna" w reżyserii Juliana Dziedziny, w którym zaśpiewała piosenkę.