• Link został skopiowany

Olaf Eysmont, aktor znany z filmów "Kiler" i "Vinci", nie żyje. Miał 45 lat

Olaf Eysmont nie żyje. Dziennikarz i aktor zagrał w kilku filmach Juliusza Machulskiego, między innymi w "Kilerze" oraz "Vinci". Był synem Ewy Eysmont-Machulskiej - żony słynnego reżysera. Zmarł w wieku 45 lat.
Olaf Eysmont
Stowarzyszenie Filmowców Polskich/Facebook screen

Olaf Eysmont, pasierb Juliusza Machulskiego, zmarł 29 czerwca. O jego śmierci poinformował w mediach społecznościowych ksiądz Andrzej Luter, który zagrał z aktorem w kilku komediach Machulskiego.

Zobacz wideo Magda Cielecka z nowym filmikiem na Instagramie. Czegoś tam brakuje

Olaf Eysmont nie żyje. Miał 45 lat

Olafa Eysmonta, dziennikarza i aktora, mogliśmy zobaczyć w wielu filmach Juliusza Machulskiego. Reżyser znał go bardzo dobrze - zmarły był jego pasierbem, synem żony reżysera - Ewy Eysmont-Machulskiej. Olaf ukończył też Szkołę Aktorską Haliny i Jana Machulskich. Grał w filmach Juliusza Machulskiego epizodyczne role.

Olaf Eysmont związany był przez długie lata z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej, gdzie zajmował się upowszechnianiem wiedzy o polskiej kinematografii. Ostatnio pracował przy organizacji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Wiadomość o śmierci 45-letniego aktora i miłośnika kina przekazało także Stowarzyszenie Filmowców Polskich.

Niespodziewanie dla wszystkich odszedł Olaf Eysmont. Miał 45 lat. Człowiek bezinteresownej życzliwości, zawsze uśmiechnięty, gotowy do rozwiązywania problemów i niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Kultura filmowa była jego pasją, której poświecił swoje życie zawodowe. W Polskim Instytucie Sztuki Filmowej pracował od samego początku. Zajmował się promocją, marketingiem, upowszechniał wiedzę o polskiej kinematografii, wspierał organizację najważniejszych wydarzeń filmowych. Po blisko dekadzie pracy w PISF przeniósł się do Gdyni, gdzie z typową dla siebie energią włączył się w organizację Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Stale zajęty, ciągle rozwiązujący problemy gości festiwalowych, z telefonem przy uchu. Ewie, Juliuszowi i rodzinie składamy najgłębsze wyrazy współczucia. Przyjaciele ze Stowarzyszenia Filmowców Polskich - czytamy na Facebooku.
Więcej o: