Zmarł Krzysztof Krawczyk. Był jedną z największych legend polskiego rynku muzycznego. Mało kto nie kojarzy jego utworów "Chciałem być", "Mój przyjacielu" i "Bo jesteś Ty". W zeszłym roku odbyła się premiera filmu na podstawie jego życia.
Krzysztof Krawczyk pochodził z Katowic. Jego rodzice - January i Lucyna byli śpiewakami operowymi. Wokalista chodził do Szkoły Muzycznej w Poznaniu i Łodzi. Jeszcze w trakcie nauki pobierał lekcje śpiewu i samodzielnie nauczył się grać na gitarze. Podjął studia muzyczne, jednak musiał je rzucić i zostać chłopcem na posyłki, ponieważ zmarł jego ojciec, a matka cierpiała na depresję. Był jedynym członkiem rodziny, który zarabiał na życie. Gdy jednak uporał się z problemami, postawił na karierę.
Krzysztof Krawczyk zadebiutował na scenie w 1963 roku. Grał w zespole Trubadurzy, z którym w różnych składach pracował do 1976 roku. Powstały wówczas takie utwory jak "Znamy się tylko z widzenia”, "Krajobrazy” i "Ej, Sobótka, Sobótka”. W międzyczasie od 1973 roku tworzył także solowe kawałki. Zmęczony cenzurowaniem jego twórczości w polskich mediach, w 1979 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i podpisał kontrakt z zachodnioniemiecką firmą Polydor. Postanowił zostać w USA do 1985 roku - głównie koncertował w klubach Chicago i Las Vegas oraz nagrał album "From a Different Place". Po powrocie do Polski w połowie lat 80. przeszedł operację migdałków i przez rok mieszkał w Kołobrzegu, aby odzyskać głos.
Krzysztof Krawczyk wrócił do Polski w 1985 roku. Jego plany zawodowe pokrzyżował wypadek, podczas którego zasnął za kierownicą i uderzył w drzewo. Na przednim fotelu pasażera siedział jego 15-letni syn, a z tyłu Ewa Krawczyk. Piosenkarz miał pękniętą żuchwę, uszkodzone kości policzkowe, złamaną szczękę oraz centralne zwichnięcie stawu biodrowego i złamaną nogę. Podczas rekonwalescencji powrócił do Stanów, jednak nie odniósł wymarzonej kariery i zdecydował się ponownie wrócić do Polski. To wtedy jego menedżer Andrzej Kosmala wpadł na pomysł, aby wokalista zaczął tworzyć bardziej taneczne kawałki. Później obydwaj podkreślali, że tworzone w tamtym czasie piosenki nie miały wiele wspólnego z disco polo, a samego zainteresowanego zaczęto łączyć z tą muzyką, gdyż pojawiał się w "Disco Relax". Ostatecznie pod koniec lat 90. Krawczyk zmienił wizerunek na dojrzałego artystę w średnim wieku i stworzył swoje największe hity, które cieszą się popularnością do dziś.
W sumie nagrał ponad 40 płyt, 11 jego albumów otrzymało tytuł złotej płyty, a trzy platynowej, dostał indywidualnie i wraz ze swoimi zespołami ponad 50 nagród. W październiku 2020 ogłosił, że ze względów zdrowotnych oficjalnie rezygnuje z koncertowania.
Krzysztof Krawczyk był trzykrotnie żonaty. Najpierw związał się z Grażyną Adamus, którą znał ze szkoły, ale małżeństwo to trwało krótko. Z drugą żoną, Haliną Żytkowiak, ma dorosłego już syna. Teraz Krawczyk mieszkał w małej wiosce Grotniki pod Łodzią z trzecią małżonką Ewą i trzema adoptowanymi przez siebie córkami. Jak sam wspominał w archiwalnych wywiadach, to tej ostatniej żonie zawdzięczał życie. Poznał ją w 1982 roku w Stanach Zjednoczonych, gdy był w trasie koncertowej. W 2004 roku w książce Sylwii Milan pt. "Wszystko na jedną kartę" wspominał, że kobieta pomogła mu w wielu problemach, m.in. lekomanii i uzależnieniu od narkotyków.