Zmarł Krzysztof Krawczyk. Jego menedżer poinformował o tym na Facebooku. Pod koniec marca było wiadomo, że artysta zakaził się koronawirusem. Niestety, w jego przypadku choroba nie miała łagodnego przebiegu i muzyk trafił do szpitala. W niedzielę informował, że już wrócił do domu i czuje się znaczenie lepiej.
Krzysztof Krawczyk w ostatnich dniach chorował na koronawirusa. W poniedziałek 5 kwietnia o śmierci piosenkarza poinformował jego wieloletni przyjaciel i menedżer, Andrzej Kosmala.
W sobotę muzyk opuścił szpital, w którym przebywał od 23 marca. Informował wówczas, że czuje się znacznie lepiej i cieszy się, że święta wielkanocne spędzi w domu, w rodzinnym gronie.
Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi - napisał wówczas artysta w mediach społecznościowych.
W marcu znajomi muzyka wspominali, że od ponad roku nie mają z nim praktycznie żadnego kontaktu. Żona artysty tłumaczyła, że wraz z mężem izolują się w obawie przed zakażeniem koronawirusem. Niestety, nie udało się uciec przed zarazą, a powikłania po zakażeniu okazały się tragiczne w skutkach. Pogrążonej w żałobie rodzinie aktora składamy najszczersze kondolencje.
Zobacz też: Krzysztof Krawczyk wciąż przebywa w szpitalu. Żona artysty przekazała nowe informacje. "Nie tracę nadziei"