Anna Wendzikowska kilka dni temu wróciła do Polski z wakacji na Dominikanie. Celebrytka regularnie relacjonowała na Instagramie wspólne wczasy z córkami. Mimo że już jest w kraju, równie chętnie wraca wspomnieniami do czasów spędzonych w tropikach. Pod najnowszym postem opowiedziała również nieco na temat zalet lockdownu.
Anna Wendzikowska dzięki lockdownowi czuje w sobie coraz większy spokój. Jak sama przyznaje, obecna sytuacja na świecie przyniosła jej więcej korzyści niż szkód.
Czuję w sobie coraz większy spokój. Chociaż sytuacja „pandemiczna” – wybicie nas wszystkich z normalnego rytmu życia, wywrócenie rzeczywistości do góry nogami powinno doskwierać, to jednak wbrew logice przyniosło to w mojej osobistej przestrzeni więcej korzyści niż szkody… - zaczęła swój wywód Wendzikowska.
Prezenterka przyznała, że jeszcze przed pandemią wciąż była zapracowana, nie umiała wyluzować. Dopiero teraz ma więcej czasu dla siebie, a w osiągnięciu równowagi pomogła jej w znacznym stopniu medytacja.
Byłam na wakacjach, to myślałam, że w sumie powinnam być w pracy, tu przepadł fajny wywiad, tu nie załatwiłam jakiejś urzędowej sprawy, czegoś nie dopilnowałam, coś przegapiłam, a w ogóle to na pewno kwiatki mi zwiędną i po powrocie zastanę w domu badyle. Nauczona wiecznej produktywności i nadaktywności, nie potrafiłam się wyluzować. W pracy goniłam jak chomik w kołowrotku, w domu drugi etat, wiecznie zmęczona, niedospana, wtedy tęskniłam za wakacjami i zawsze mi się wydawało, że wszyscy dookoła gdzieś są. Tylko nie ja... - kontynuowała.
Pod koniec wpisu podsumowała, że dzięki lockdownowi i medytacji dostała wartościową lekcję życia.
Lockdown i medytacje dużo mnie nauczyły. Nad większością rzeczy nie mam kontroli. Kontrolować mogę tylko swoje reakcje, więc to tym obszarem warto się zająć. Dzięki ćwiczeniu uważności i bycia w tu i teraz wreszcie czuję spokój - podsumowała.
Pod postem dziennikarki pojawiła się lawina komentarzy. Choć Anna Wendzikowska często musi się mierzyć z hejtem i krytyką, to tym razem było inaczej. Fani zachwycili się jej słowami, a w komentarzach doradzali sobie nagrania związane z medytacją. Trzeba przyznać, że ich reakcja była nietypowa. Wygląda na to, że dziennikarka wreszcie doczekała się przychylnego jej poglądom grona fanów.