Barbara Kurdej-Szatan wciąż walczy z atakami internautów, którzy krytycznie odnoszą się do jej wyjazdu na Zanzibar. Nie rozumieją, dlaczego zdecydowała się na taki krok, a jeszcze kilka miesięcy temu ubolewała nad trudną sytuacją, w której znaleźli się aktorzy bez pracy.
Barbara Kurdej-Szatan wielokrotnie wypowiadała się w imieniu aktorów, którzy od marca nie mogą czuć się stabilnie, bowiem teatry były już zamykane, otwierane i obecnie znowu są zamknięte. Uniemożliwiło im to podejmowanie jakichkolwiek współprac i utrudniło możliwość zarobku. Problem dotyczy naturalnie tylko samych aktorów, ale generalnie wszystkich pracowników związanych z teatrami i kinami.
Aktorka od kilku miesięcy musi tłumaczyć, że w jej apelach nie chodzi konkretnie o nią i jej własną, prywatną sytuację. Jak sama mówi, ona rzeczywiście nie ma na co narzekać, bowiem czerpie korzyści finansowe m.in. z reklam. Apele, które wcześniej wystosowała, dotyczyły jednak jej kolegów z branży, dla których praca w teatrze czy na planie filmowym stanowiła wyłączne źródło utrzymania. I nic nie zmienia to, że ona, Barbara Kurdej-Szatan, wyjechała na wakacje na Zanzibar. Jednak nie wszyscy internauci są w stanie to zrozumieć. Jedna z internautek poprosiła ją, by nie "lamentowała", że artyści nie mają pieniędzy, gdy w rzeczywistości udają się potem na egzotyczne i - zapewne - drogie wakacje.
Po powrocie z rajskich wakacji prosimy o powstrzymanie się od publicznego lamentu, jaka to bieda dotknęła aktorów w związku z pandemią i że nie mają za co żyć. Mamy już dosyć hipokryzji "artystów". Miłych wakacji nr 47473728092 - napisała "fanka".
Basia już na początku tygodnia odnosiła się do podobnych zarzutów. Najwyraźniej kolejne znosi coraz gorzej, bowiem jej odpowiedź była bardzo emocjonalna.
Ja mam dosyć tłumaczenia, że wypowiedziałam się nie na swój temat, tylko na temat swoich kolegów z branży, którzy pracują wyłącznie w teatrze. Teatry wciąż nie są otwarte! A wypowiedziałam się, że nie będą mieli za co żyć W MARCU na początku pandemii. I rzeczywiście - od wtedy nie grają spektakli W OGÓLE! To ile razy jeszcze wytłumaczyć?! Może jakoś dosadniej? - odpisała rozżalona.
Kto ma rację?