Jeden z najnowszych wpisów Mai Bohosiewicz mocno poruszył internautów. Aktorka dodała na InstaStories zdjęcie, na którym pokazała, że czyta poradnik "Wyrosnąć z DDA. Wsparcie dla dorosłych córek alkoholików". Jej skrzynka zapełniła się w ekspresowym tempie, a obserwatorzy dopytywali, czy syndrom Dorosłych Dzieci Alkoholików dotyczy także jej.
Bohosiewicz zdecydowała się odnieść na InstaStories do zaistniałej sytuacji:
Jeszcze nigdy, ale to przenigdy moja skrzynka nie zapełniła się wiadomościami w takim tempie. Nie będę kłamać, od kiedy wrzuciłam tę książkę, mam jakieś 3 000 wiadomości z pytaniem, czy warto lub "o to dla mnie". Dziewczyny: jestem może w 1/3 i książki i warto! - mówiła.
Maja odważyła się także na szczere wyznanie. Potwierdziła, że czyta tę książkę, ponieważ chce sobie pomóc:
Chociaż w życiu nie kupiłabym jej sama. Bo przecież... Ej?... Ja? DDA? Tak, jestem DDA. I na bank nie jest to modne ani fajne. Ale ku*wa jest. Po prostu faktem - napisała.
Przyznała też, że chodziła na psychoterapię, jednak przerwała leczenie. Zapowiedziała za to, że ponownie skorzysta z pomocy.
Nigdy jej nie zakończyłam i nie zaangażowałam się w nią tak jak powinnam. Nigdy nie robię postanowień noworocznych. Robię za to pudełko marzeń. Wrzucam tam list do siebie i kilka planów, które chciałabym zrealizować. Główne motto: "Ten rok będzie moim rokiem". Mojego rozwoju. Więc na milion procent zacznę porządną terapię i pracę nad sobą - zapewniła obserwatorów.
Do syndromu DDA kilka lat temu przyznała się także m.in. Magdalena Cielecka. Aktorka w rozmowie z magazynem "VIVA!" opowiedziała, że dla niej najlepszą terapią jest praca, która jest dla niej formą oczyszczenia.
Jeśli macie podobny problem, najlepiej skorzystajcie z pomocy specjalisty. W internecie można znaleźć wiele punktów, do których możecie się zgłosić.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!