Kuba Badach zrugał Adama Sztabę na światłach? "Otrzymałem reprymendę od dziwnego kierowcy"

Instagramowa "ustawka" dobrych kolegów, żart Adama Sztaby czy wpadka Kuby Badacha? Po krótkim opisie zdjęcia trudno stwierdzić. Ale jeśli to prawda, że Badach przypadkiem udzielił reprymendy Sztabie za "głośną muzę" z auta, to musiało być naprawdę zabawne spotkanie.

Na drodze nie brakuje niespodzianek, o czym wie chyba każdy szanujący się kierowca. Takiej sytuacji jednak nikt się nie spodziewał, a już na pewno nie uczestnicy zajścia.

Adam Sztaba podzielił się z obserwatorami nietypowym zdjęciem, które przedstawia jego dobrego znajomego. Bohater siedzi za kierownicą auta stojącego na światłach równolegle do samochodu kompozytora. Jak wynika z opisu zdjęcia, Sztaba dostał od niego reprymendę za słuchanie głośnej muzyki. Kto to taki?

Zobacz wideo

Bohater fotki zamieszczonej przez Adama Sztabę jeszcze do niedawna nie miał konta na Instagramie. Gdy tylko postanowił je założyć, wzbudził ogromne zainteresowanie. Doczekał się nie tylko sporej liczby obserwatorów, ale też kilku oznaczeń na zdjęciach. Tym razem gościnnie pojawił się na profilu Adama Sztaby i... najpewniej zupełnie się tego nie spodziewał.

Adam Sztaba skrytykowany za głośną muzykę

Miłość do muzyki to nic nowego u Adama Sztaby. Problem może pojawić się jednak, gdy tej miłości nie podzielają inni uczestnicy ruchu drogowego. Jeden z kierowców był zapewne wyraźnie zaniepokojony głośną muzyką dochodzącą z samochodu stojącego obok na skrzyżowaniu. Czyżby zwrócił uwagę kierowcy, a chwilę później zrozumiał, że dał reprymendę koledze? Opis zdjęcia na profilu Adama Sztaby mówi sam za siebie.

Otrzymałem reprymendę od dziwnego kierowcy za głośną muzę - czytamy pod zdjęciem. 
 

Poznajecie tego stróża ciszy? To nikt inny, jak mąż Aleksandry Kwaśniewskiej. Kuba Badach jest muzykiem, a niedawno zadebiutował jako juror w programie The Four i mimo wstrzymania produkcji, zdążył zdobyć uznanie widzów. Obserwatorzy Adama Sztaby wysnuli kilka teorii na temat opisu zdjęcia. Oczywiście w żartach.

Pewnie nie chodziło o głośność, tylko o rodzaj muzyki. Jakby leciał np. Kuba Badach, a nie jakieś disco polo, to byłoby ok.
Pewnie tak jeździ i wszystkich dookoła reprymenduje.
Nie zna się facet na muzyce - pisali żartobliwie obserwatorzy.

Trzeba przyznać, że to bardzo nietypowa i dość zabawna sytuacja.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.