Hanna Banaszak na co dzień nie bryluje w mediach kolorowych. Piosenkarka udziela wywiadów jedynie wtedy, gdy promuje swoje projekty muzyczne. Tak stało się i tym razem, a to z okazji wydania kolejnej płyty. Artystka zdecydowała się udzielić wywiadu magazynowi "Zwierciadło". Wróciła w nim wspomnieniami do początków swojej kariery artystycznej, a także do nieszczęśliwego wypadku, którego zaznała w jednym z warszawskich hoteli. Ten moment mocno zaważył na jej karierze.
ZOBACZ TEŻ: Hanna Banaszak wspomina próbę gwałtu na jednym z festiwali. "Rzucił się na mnie, szarpałam się z nim"
Sytuacja, którą przywołała Hanna Banaszak, zdarzyła się dokładnie w 1980 roku w hotelu "Warszawa". Nieszczęśliwy wypadek mocno wpłynął wówczas na jej karierę.
Spadłam z windą w stołecznym hotelu Warszawa. Miałam 23 lata, początek mojej popularności. Dwa lata wcześniej nakręciłam recital telewizyjny. Bardzo chwalono mnie za muzykalność. Polska telewizja chciała mnie wysłać na nauki do Londynu, ale nagle wszystko stało się nieaktualne. Szybko zrozumiałam, że tzw. sukcesy z piękną perspektywą nieoczekiwanie mogą się urwać. To dobra lekcja na początku kariery, bo od razu uczy dystansu i tłumi samozachwyty... - wspomina piosenkarka.
Upadek w windzie unieruchomił Hannę Banaszak na wiele tygodni. Jakby tego było mało, niedługo po wypadku zmarł ojciec piosenkarki.
Miałam skomplikowane złamanie nogi. Recital oglądałam już po operacji w szpitalu, trzy tygodnie później. Mój powrót do zdrowia trwał około pół roku. Byłam po drugiej operacji, kiedy umarł na serce mój ojciec, dla mnie wzór pracy i uczciwości. Wtedy stałam się dorosła - dodała.
3 lipca na rynku ukazała się kolejna płyta Hanny Banaszak pt. "Stoję na tobie Ziemio". Na albumie znajdziemy 12 kompozycji artystki do tekstów najwybitniejszych poetów m.in. Wisławy Szymborskiej.
Marta Nawrocka nie popisała się stylizacją. "To poważna wizerunkowa wpadka"
Dzieci księżnej Kate i księcia Williama na koncercie kolęd. Cała trójka wyglądała niemal identycznie
Pilne wieści od Anity ze "Ślubu". Nastał przełomowy dzień. "To już koniec!"
Kurzopki pokazały własnoręczną ozdobę choinkową, a teraz jest zadyma. "Co to jest?"
Tak Małgorzata Rozenek ozdobiła dom na święta. Głowa jelenia na wejściu to dopiero początek
Kuzyn Alicji Bachledy-Curuś nazywany jest "księciem Podhala". Właśnie znalazł się na prestiżowej liście
Rodzina królewska na uroczystym kolędowaniu. Kate skradła show. "Przepiękna"
Pokój sześcioletniego syna Janachowskiej jak nieduża kawalerka. Wielki telewizor na ścianie to początek
Zillmann i Lesar pokazały wspólne nagranie. Przekazały zaskakującą informację