Powiedzieć, że Ellen DeGeneres ma ostatnio trudniejsze chwile, to jakby nie powiedzieć nic. Showmanka od kilku miesięcy boryka się z poważnymi zarzutami o złe traktowanie współpracowników, przez co przyszłość jej autorskiego programu stanęła pod znakiem zapytania. Producenci długo nie komentowali zamieszania wokół show. Zdecydowali się na to dopiero, gdy serwis BuzzFeed opublikował rozmowy z byłymi pracownikami Ellen. Sama prowadząca odniosła się do zarzutów dopiero teraz.
Kilka dni po tym, jak pojawiły się wieści, że talk-show "The Ellen DeGeneres Show" zostanie poddany wewnętrznemu dochodzeniu przez WarnerMedia, gospodyni programu zabrała głos. Wysłała do personelu obszerną notatkę, w której napisała, że "cieszy się, że zwrócono jej uwagę na kwestie związane z programem" i że "podejmie kroki, aby je poprawić". Ellen zastrzegła też, ze od początku zależało jej na tym, abym za kulisami show panowała przyjazna atmosfera.
Coś się zmieniło, jestem rozczarowana. I z tego powodu przepraszam. Każdy, kto mnie zna, wie, że jest to przeciwieństwo tego, w co wierzę - czytamy w piśmie.
Moje nazwisko jest w tytule programu i biorę odpowiedzialność za wszystko, co robimy. Wraz z Warner Bros natychmiast rozpoczęliśmy wewnętrzne dochodzenie i wspólnie podejmujemy kroki w celu rozwiązania problemów - dodała.
Ellen DeGeneres zapowiedziała też, że dopilnuje, aby podobne sytuacje więcej się nie powtórzyły. Nie da się jednak ukryć, że wizerunek zarówno samej Ellen, jak i całego programu został poważnie nadszarpnięty. Pierwsze doniesienia o tym, że gwiazda wcale nie jest tak sympatyczna, na jaką się kreuje, wypłynęły już w marcu. DeGeneres odniosła się do nich dopiero po czterech miesiącach.