• Link został skopiowany

Ania Bardowska z "Rolnik szuka żony" wspomina ślub. "Sukienkę zgapiłam od Natalii Siwiec"

Ania Bardowska z okazji czwartej rocznicy ślubu postanowiła razem z mężem Grzegorzem wspomnieć ten niezwykły dzień. Jak się okazuje, nie obyło się wtedy bez wpadek.
'Rolnik szuka żony'. Bardowscy
Fot. ania.bardowska/Instagram

Ania Bardowska razem ze swoim mężem Grzegorzem poznali się w programie "Rolnik szuka żony". Dziś tworzą już szczęśliwą rodzinę i są rodzicami dwójki dzieci - synka Jasia i córeczki Liwii. Z okazji ich czwartej rocznicy ślubu Ania postanowiła wspomnieć ten niezwykły dzień na swoim kanale na YouTubie i zdradzić widzom trochę szczegółów. Okazuje się, że nie obyło się bez wpadek.

Zobacz wideo Anna Bardowska zdradziła imię córki

Ania Bardowska opowiedziała o swoim ślubie

Choć zdecydowania większość par dzień ślubu ma zaplanowany co do każdej minuty, nie da się zaplanować absolutnie wszystkiego - zawsze zdarzą się problemy i wpadki. Bardowscy wyznali, że pierwszy problem sprawił im chociażby pierwszy taniec.

Tragedia. Z poziomu tego, jak tańczymy, to tak się fajnie wydaje. Tutaj nam brawo biją, krzyki [...] Masakra - powiedział Grzegorz.

Ania dodała, że prawie przez większość czasu byli tak zestresowani, że sami generowali problemy:

My z tego wszystkiego poszliśmy o pół godziny za wcześnie przed kościół.

Rolniczka wyznała, że największy problem miała ze znalezieniem odpowiedniej sukni ślubnej.  

W każdej sukni czułam się jak Muminek [...] Ta była odważna i w sumie nie wiem, czemu akurat na nią się zdecydowałam. Była lekka. Inne ważyły nawet pięć kilogramów.

Dodatkowo kreacja na poprawiny też przyniosła jej niemały stres. Sukienkę uszyła sama, a pomysłem zainspirowała się od Natalii Siwiec. Kreacja, choć wyglądała przepięknie, nie należała do najwygodniejszych.

Uszyłam sobie sukienkę na poprawiny, którą założyłam tylko na dziesięć minut, bo po dziesięciu minutach miałam na szyi przecięte do krwi. Wizja była moja, a styl zgapiłam od Natalii Siwiec. Chciałam mieć podobną, tak mi się podobała. Poleciałam do krawcowej, żeby mi coś uszyła i tak uszyła, że było za ciasno.

Mimo to swojej kreacji ślubnej zdecydowanie nie chciałaby zmienić. Jedynymi rzeczami, które mogłaby poprawić, były fryzura i makijaż. Ania wyznała, że choć zrobiony był bardzo profesjonalnie, zdecydowanie woli siebie w naturalnej wersji. 

Jedyna rzecz w swoim wyglądzie, którą bym zmieniła, to fryzura i makijaż. Ja najlepiej się czuje tak pomalowana, jak jestem teraz. Nie sprzyjają mi mocne makijaże.

Bardowscy zgodnie jednak stwierdzili, że był to jeden z najpiękniejszych dni w ich życiu. Co ciekawe, w niedalekiej przyszłości planują odnowić przysięgę i zrobić ponowne przyjęcie weselne. Ania chciałaby mieć drugi raz białą suknię i zaprosić podobną liczbę osób. Dodali, że na "drugim ślubie" z pewnością nie byliby tak zestresowani.

 
Więcej o: