Ewa Greś odeszła w wieku 44 lat. Przyczyna jej śmierci nie jest znana. Najczęściej mogliśmy ją podziwiać na deskach Teatru Żydowskiego. Czasami pojawiała się także na ekranie. Dzięki serialowi "Na Wspólnej" zyskała rozpoznawalność.
Ewa Greś była absolwentką Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie oraz Wydziału Malarstwa i Grafiki na ASP w Gdańsku. Grała w wielu teatrach, m.in. w Olsztynie, Zakopanem i Rzeszowie. Najczęściej mogliśmy spotkać ją w tych warszawskich: Syrena i Żydowskim. W tym ostatnim pracowała od 2007 roku.
Informacją o śmierci Ewy podzielił się jeden z popkulturowych profili na Facebooku:
Nie żyje artystka Teatru Żydowskiego - Ewa Greś. Aktorka z pięknym piachem w głosie, wielką wrażliwością i kulturą grania. Kilka miesięcy temu składając jej życzenia urodzinowe, napisałem, że to kobieta, w której oczach kryje się tajemnica. [...] Cieszyła się, mając wokół siebie ludzi. Miała dopiero czterdzieści cztery lata... Tak bardzo mi przykro, że nigdy więcej nie zobaczę jej już w teatrze. Wiem, że to zabrzmi melodramatycznie, ale wierzę, że ona jest gdzieś tutaj obok nas, za taflą szkła. Nie potrafimy jej zobaczyć, ale ona jest. - czytamy.
Na ekranie pojawiła się w filmie "Raport" z 2001 roku i serialu "Na Wspólnej". Jej ostatni występ telewizyjny miał miejsce w 20018 roku. Zagrała w spektaklu pt. "Matki".
BO
Dziennikarka TVP zabrała głos po awanturze w Sejmie. Jest też komentarz senatora
Tak mieszkają Krupińska i Karpiel-Bułecka. Nowoczesność w góralskim wydaniu
Koterski kupił sobie nowy samochód i się zaczęło. Poszło o jego słowa o Leszczak
Sekret czarnej opaski na oku Grzegorza Brauna wyjaśniony. Ujawnił, dlaczego ją nosi
Awantura w Sejmie. Sytuacja z dziennikarką zakończyła się skandalicznym gestem polityka
TV Republika znów zorganizuje sylwestra. Wiemy, kto na nim wystąpi
Janoszek wygrała w sądzie ze Stanowskim. Dziennikarz już wydał oświadczenie
Baron nagle zabrał głos po doniesieniach o rozwodzie. Odezwał się przed 22.00
Lokal po rewolucji Gessler zaserwował mi wątróbkę i rosół. "Magda, coś ty narobiła?"