Selena Gomez nie była zaproszona (a może była, ale nie przyszła?) na drugi ślub Justina Biebera z Hailey Baldwin. Okazuje się jednak, że była wieloletnia dziewczyna piosenkarza nie siedziała w domu płacząc pod kołdrą.
Selena Gomez nie odniosła się ani jednym słowem do drugiego ślubu swojego byłego. Dodała jednak wymowną wrzutkę na swoje Instastories. To fragment jej własnego eseju dla magazynu "Time" na temat kryzysu migracyjnego. Zrobiła to kilka godzin po tym, jak Justin i Hailey drugi raz powiedzieli sobie sakramentalne "tak".
Przypadek? Trudno nam w to uwierzyć.
Selena Gomez osobiście zaangażowała się w promocję dokumentu, który niebawem będzie można zobaczyć na Netflixie: "Living Undocumented". W eseju dla "Time" napisała, że sama pochodzi w rodziny imigrantów. W latach 70. jej ciotka przekroczyła nielegalnie granicę Meksyku ze Stanami Zjednoczonymi, ukryta na pace ciężarówki. Za nią podążyli dziadkowie Seleny. Jej rodzice urodzili się już w USA, ale przez lata rodzina piosenkarki borykała się z brzemieniem nielegalnych imigrantów.