Pod koniec lipca odeszła Kora. W ramach pamięci o wokalistce Magdalena Środa wspomniała ją w "Newsweeku". Przyjaciółka Kory zdradziła m.in., jak wyglądała ostatnia noc piosenkarki.
Panie łączyła na tyle silna więź, że Środa zaczęła przeczuwać, że u jej przyjaciółki nie dzieje się najlepiej. Tydzień przed śmiercią Kory pojechała odwiedzić ją na Roztoczu.
Gdy tydzień przed jej śmiercią wybierałam się na Roztocze i powiedziałam Krzysztofowi, mojemu mężowi, który dobrze znał Korę: Jadę do niej, ona umiera, odpowiedział: To niemożliwe. Boginie nie umierają - napisała.
Opisała też, jak dokładnie wyglądała noc, w którą odeszła wokalistka.
Odchodziła w noc, w którą wszyscy na świecie gapili się w niebo na księżyc. Symbol kobiecych mocy. Długo się chował, znikł a potem spektakularnie odsłaniał. Rozpaliliśmy "szamańskie" ognisko, postawiliśmy na łące lunetę, choć i tak gołym okiem było lepiej widać tę przemianę. Opowiadaliśmy jej o niej, trzymając za ręce, głaszcząc, szepcząc. Nie było już kontaktu, ale musiała nas słyszeć. Boginie słyszą wszystko. I nie umierają - napisała podsumowała.
Pogrzeb Kory odbędzie się w najbliższą środę 8 sierpnia na warszawskich Powązkach.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
MT