Ramona była oczkiem w głowie Kory. Jak kiedyś wyznał Kamil Sipowicz, były zżyte do granic możliwości. Od śmierci piosenkarki suczka zachowuje się inaczej i widać, że mocno przeżywa jej odejście.
Zobacz też: Kora przed śmiercią napisała nowe piosenki. Poprosiła męża, by zostały opublikowane
Jak podaje "Fakt" 18-letnia Ramona bardzo cierpi:
Jest osowiała, nie chce jeść. Widać, że tęskni za swoją panią. Ramonka zawsze była obok Kory, nawet w programie "Must Be the Music" siedziała z pozostałymi jurorami. Była z nią od kilkunastu lat, nic dziwnego, że cierpi - zdradził informator tabloidu.
Ukochana suczka towarzyszyła Korze nie tylko w programach telewizyjnych i na salonach, lecz także podczas chemioterapii oraz okresu rekonwalescencji po operacji. Sipowiczowie nigdy nie ukrywali, że jest dla nich najważniejszym zwierzakiem ze wszystkich, którymi się opiekują.
Suczka trafiła do nich w 2000 roku po tym, jak Kora przeczytała wywiad o zaletach charakteru psa rasy bolończyk, który przedstawiany był jako wspaniały towarzysz. Pomyślała wtedy, że chciałaby mieć właśnie takiego zwierzaka, który byłby z nią w hotelach podczas trasy koncertowej.
Kiedyś przeczytałam wywiad z pewnym Włochem, który opowiadał o zaletach charakteru psa rasy bolończyk, o tym, jakim wspaniałym jest towarzyszem. Pomyślałam, że też chciałabym mieć takiego psa, żeby jeździł ze mną na koncerty. W nocy, w hotelach czuję się samotna, mam problemy ze snem, wysoka adrenalina nie pozwala mi się wyciszyć - mówiła kiedyś w rozmowie ze stacją radiową RMF FM.
Poprosiła męża, żeby znalazł dla niej takiego psa. Szybko stał się dla nich źródłem nieustającej radości i szczęścia.
AW