Anna Wyszkoni od poniedziałku przebywa w szpitalu na kompleksowych badaniach. Opublikowała właśnie na Instagramie zdjęcia z ostatniego występu na Festiwalu w Opolu. Wykorzystała również okazję, żeby wreszcie odnieść się do swoich poruszających słów z niedzielnego koncertu, które mocno zaniepokoiły jej fanów.
Kochani, dziękuję za gorące, mimo nieprzychylnej aury, przyjęcie w Opolu. Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i otuchy, jakie od was otrzymałam po występie i otrzymuję do tej pory. Jest mi niezmiernie miło i jestem wzruszona, pragnę was jednak uspokoić, że jakkolwiek dramatycznie zabrzmiały moje słowa, nie dzieje się ze mną nic niepokojącego.
Piosenkarka tłumaczy się również ze swoich dość tajemniczych i jednocześnie smutnych słów.
Udzielił mi się płaczący nastrój zalanego deszczem Amfiteatru w Opolu i przygniotła perspektywa kilkudniowego pobytu w szpitalu na badaniach kontrolnych. Tylko tyle (...).
Anna Wyszkoni może liczyć na duże wsparcie swoich fanów. Pod jej wpisem od razu posypały się słowa otuchy i życzenia zdrowia.
Dobrze, że wszystko ok. Powodzenia w badaniach i wracaj do nas Aniu.
Wysyłam pani mnóstwo ciepła i uśmiechu. Dobrze, że pani jest.
Aniu, dużo siły i zdrowia. Jesteś wielka.
Wyszkoni zaniepokoiła fanów swoją ostatnią, dość tajemniczą przemową podczas niedzielnego występu w Opolu, w której prosiła o wsparcie. Do jej słów jako pierwszy odniósł się jej mąż i jednocześnie menedżer, Maciej Durczak. Uspokoił fanów tłumacząc, że piosenkarka od poniedziałku przebywa w szpitalu na badaniach.
AG